Marzec kolejnym miesiącem deflacji. Ceny paliw i żywności będą spadać?

Marzec kolejnym miesiącem deflacji. Ceny paliw i żywności będą spadać?

Dodano:   /  Zmieniono: 
zakupy fot. SkyLine/fotolia.pl
Ceny w Polsce mogą spadać do końca września, a nawet dłużej. Wszystko zależy od sytuacji politycznej na świecie. Na razie wiadomo, że marzec był kolejnym miesiącem deflacji. Dziś dowiemy się jak poważnej, bo najnowsze wyliczenia przedstawi Główny Urząd Statystyczny. Jak oceniają ekonomiści, spadek cen był nieco wolniejszy niż w lutym, gdy deflacja sięgnęła w ujęciu rocznym 1,6 proc.
Obserwowane od połowy zeszłego roku spadki cen są w dużym stopniu skutkiem niskich cen ropy naftowej i w konsekwencji niskich cen paliw. Po zajęciu Krymu przez Rosję Stany Zjednoczone zwiększyły sprzedaż ropy naftowej, dzięki czemu ceny paliw zaczęły spadać. Cena baryłki ropy Brent, która jeszcze w lipcu kosztowała 116 dol., sięga obecnie niespełna 60 dol. Wraz z tanimi paliwami spadają ceny wielu towarów.

Tańsze paliwo i żywość

– Zakładam, że nie dojdzie już do większego spadku cen paliw – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Bank. – To też jest jakieś ryzyko, bo jeżeli Iran się dogada z USA, to będziemy mieli spadek cen paliw. Mówi się o około 10-15 dol. na baryłce. Wtedy ta deflacja może się przedłużyć.

Konflikt pomiędzy Rosją i Unią Europejską przyniósł też spadek cen artykułów spożywczych. Po zamknięciu wschodniego rynku dla m.in. polskiej żywności, producenci musieli obniżyć ceny, by sprzedać nadwyżki.

– Deflacja moim zdaniem utrzyma się co najmniej do IV kwartału tego roku, a jeżeli złoty będzie się dalej umacniał, to możliwe, że do początku przyszłego roku – prognozuje Morawski.

To by oznaczało oddech dla wielu polskich firm, którym spadające ceny mocno ograniczają dochody. W takim optymistycznym wariancie przyszłoroczna inflacja nie będzie bardzo dotkliwa.

"Nie należy oczekiwać spektakularnych zmian"

– Załóżmy, że ceny ropy się ustabilizują i ceny żywności będą stabilne, wtedy z deflacji wyjdziemy pod koniec tego roku, a w przyszłym roku średnia inflacja może wyniesie między 0,5 a 1,5 proc., tak bym to widział.

Na razie jednak deflacja niepodzielnie rządzi w polskiej gospodarce i przez co najmniej kilka miesięcy nie należy oczekiwać spektakularnych zmian. Można jednak zakładać, że ceny ostatnio spadały nieco wolniej. Roczna deflacja w lutym sięgnęła 1,6 proc. W marcu powinna być niższa. To z kolei zwiększa siłę nabywczą konsumentów.

– Deflacja lekko zelżała w marcu – uważa Ignacy Morawski z BIZ Bank. – Moje szacunki wskazują, że dynamika cen wyniosła -1,3 proc. rok do roku w marcu. Jeżeli chodzi o wynagrodzenia, to ten trend i wzrosty wynagrodzeń nominalnych są dość stabilne, lekko powyżej 3 proc., i wydaje mi się, że to zostanie utrzymane. Wzrost wynagrodzeń może wynieść 3,3 proc., co i tak daje bardzo wysoki realny wzrost wynagrodzeń, w okolicach 5 proc., czyli zdecydowanie powyżej średniej historycznej. Średnio historycznie realne wynagrodzenia rosły w Polsce około 3 proc.

Newseria.pl