Grecja decyduje o swojej przyszłości. Scenariusze na "tak" i "nie"

Grecja decyduje o swojej przyszłości. Scenariusze na "tak" i "nie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksis Cipras (FOT. ABACA/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
W niedzielnym referendum Grecy decydują o tym, czy chcą dalej reformować kraj, dzięki czemu zdobędą koleje fundusze od wierzycieli, które uchronią ich przed bankructwem. Tak naprawdę głosowanie dotyczy jednak przyszłości kraju. Jeśli mieszkańcy Hellady zagłosują na "nie", mogą nawet wyjść ze strefy euro - podaje Reuters.
Wynik referendum zdeterminuje przyszłość Grecji w najbliższych latach, a może i całej Unii Europejskiej. Jeśli obywatele tego państwa opowiedzą się za reformami, do Grecji popłyną kolejne pieniądze na podtrzymanie przy życiu walącej się gospodarki.

W razie decyzji odmownej Grecja prawdopodobnie zbankrutuje. Dalsze scenariusze są ciężkie do przewidzenia - kraj może nawet opuścić strefę euro.

Choć premier Cipras zorganizował referendum, sam zachęcał do głosowania na "nie". - W niedzielę powinniśmy wysłać wiadomość o demokracji i godności do całego świata - mówił w piątek do swoich zwolenników.

Scenariusze na "tak"

Jeśli Grecy zagłosują za dalszymi reformami, bardzo prawdopodobna jest dymisja rządu Aleksisa Ciprasa. Szef rządu jest niechętny dalszym rozmowom z wierzycielami. Sama Syriza twierdzi jednak, że Cipras zostanie i zgodnie z wolą narodu będzie kontynuował rozmowy.

W przypadku odejścia Ciprasa prezydent może zdecydować się na powołanie rządu jedności narodowej, który będzie kontynuował rozmowy z wierzycielami do wyborów we wrześniu.

Oba scenariusze najprawdopodobniej doprowadziłyby do kolejnej pomocy finansowej dla państwa.

Scenariusze na "nie"

Jeśli Grecy odrzucą dalsze reformy, Cipras pozostanie premierem i będzie chciał kontynuować rozmowy z Eurogrupą. Wierzyciele Greków mogą być wtedy jednak nie być zainteresowani rozmową.

Gdyby Europejski Bank Centralny zaprzestał finansowania Grecji, Cipras mógłby i tak być zmuszony do dymisji. W jego miejsce powołany zostałby rzad jedności narodowej. Rozpocząłby się prawdopodobnie także proces wychodzenia kraju z eurostrefy.

Sondaże

Lokale wyborcze będą czynne do godziny dziewiętnastej (18:00 w Polsce). Dwie godziny później powinniśmy znać pierwsze wyniki. Według sondaży zwolenników reform jest minimalnie mniej, niż ich przeciwników. Różnica mieści się jednak w granicach błędu.

Zamknięte banki

Na mocy decyzji greckiego rządu banki w tym kraju pozostaną zamknięte przez tydzień, do szóstego lipca, a wypłaty z bankomatów będą limitowane do 60 euro dziennie.

Według źródeł agencji Reuters banki będą zamknięte do przyszłego poniedziałku. Z kolei bankomaty będą nieczynne przez jeden dzień - od wtorku będą pracować ponownie. Ponadto karty w posiadaniu Greków zostaną objęte limitami - na jedną będzie można dziennie wypłacić maksymalnie 60 euro. Posiadaczy kart zagranicznych, a więc i turystów, limity nie będą obowiązywały.

Decyzja rządu

Grecki premier Aleksis Cipras zapowiedział w niedzielę zamknięcie banków już od poniedziałku. Ponadto wprowadzona zostanie kontrola przepływu kapitału.

Poza bankami zostanie zamknięta także giełda w Atenach. Według rządu zamknięcie banków to odpowiedź na działania ze strony Wspólnoty. Europejski Bank Centralny zdecydował się na wspieranie finansowe greckich banków na dotychczasowym poziomie i nie uwzględnił coraz gorszej kondycji banków. Z kolei rząd nie osiągnął w ciągu weekendu porozumienia z wierzycielami ws. programu pomocowego.

5 lipca odbędzie się referendum w sprawie propozycji reform przedstawionych przez wierzycieli. Wielu polityków UE ten krok uznało za jednostronne zerwanie negocjacji ws. wygasającego 30 czerwca programu. Unia nie zgodziła się na jego przedłużenie ze względu na referendum.

Bezprecedensowy akt

Z decyzją o nieprzedłużeniu programu do referendum nie pogodził się Cipras. - To bezprecedensowy akt, który stawia pytanie, czy narody mogą suwerennie decydować o swoich prawach - powiedział w telewizyjnym orędziu premier Grecji. Dodał, że za zamknięcie banków odpowiedzialni są europejscy włodarze. Zaapelował także o zachowanie spokoju.

Reuters, Wprost