Projekt ustawy budżetowej zakłada, że po okresie deflacji mającej miejsce w 2015 r., w bieżącym roku średnioroczna inflacja CPI ukształtuje się na poziomie 1,7%. Jak zauważa RPP, zapisy uzasadnienia do projektu wskazują, że na wzrost ten złoży się stopniowe wygasanie szoków podażowych na rynkach surowców energetycznych oraz przyspieszenie dynamiki cen żywności związane z niekorzystnymi warunkami agrometeorologicznymi w 2015 roku.
"Według uzasadnienia, przyspieszeniu inflacji CPI w 2016 roku sprzyjać będzie ponadto pojawienie się presji popytowej wynikającej z dalszego wzrostu dynamiki popytu krajowego, a także oczekiwany wzrost inflacji w otoczeniu polskiej gospodarki" - czytamy w "Opinii" RPP.
"W ocenie NBP, wzrost stopy inflacji CPI może ukształtować się na poziomie niższym niż wskazują założenia do Ustawy, nawet przy uwzględnieniu wprowadzenia podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, który przyczyniłby się do przejściowego zwiększenia inflacji w 2016 i 2017 r. Niepewność co do kształtu i terminu wprowadzenia tego podatku stanowi czynnik ryzyka dla kształtowania inflacji" - czytamy dalej.
"Głównym źródłem prognozowanego w scenariuszu NBP utrzymywania się w 2016 r. niskiej inflacji są silne spadki cen surowców energetycznych, w szczególności ropy naftowej, na rynkach światowych w II połowie ub.r. Według RPP, spadki te z pewnym opóźnieniem przełożą się na niższe ceny energii, obniżając inflację CPI w 2016 r. poniżej poziomu przyjętego w projekcie budżetu.
"Planowane zmiany w polityce fiskalnej mogą oddziaływać w kierunku zwiększenia wskaźnika inflacji w 2016 roku. Źródłem impulsu inflacyjnego polityki fiskalnej będzie w największym stopniu wprowadzenie podatku od sklepów wielkopowierzchniowych. Można oczekiwać, że ze względu na niską elastyczność cenową popytu na rynku żywności, znaczna część obciążenia tym podatkiem zostanie przeniesiona na konsumentów" - podkreśliła Rada.
Dodała też, że pozostałe zmiany w polityce fiskalnej mogą łącznie oddziaływać pozytywnie na stronę popytową gospodarki, przy negatywnym wpływie na jej stronę podażową. "Oznaczałoby to zwiększenie stopnia wykorzystania czynników produkcji w gospodarce, co dodatkowo wpłynęłoby na przyspieszenie wzrostu cen w 2016 r." - podsumowano w dokumencie.
Wczoraj prezes NBP Marek Belka mówił, że deflacja w ujęciu rocznym potrwa nieco dłużej, niż ostatnio oczekiwano, natomiast przez większość tego roku będziemy świadkami niskiej inflacji. Zapowiedział też, że w marcowej projekcji NBP ścieżka inflacyjna będzie o kilka dziesiątych pkt proc. niższa niż w dokumencie z listopada.
Według centralnej ścieżki listopadowej projekcji, deflacja konsumencka miała wynieść 0,8% r/r w 2015 r., a w 2016 r. inflacja spodziewana była na poziomie 1,1 r/r, zaś w 2017 r. - na 1,5% r/r.
(ISBnews)