Do Polski dociera coraz więcej LNG

Do Polski dociera coraz więcej LNG

Metanowiec Clean Ocean dostarczył do Polski pierwszy w historii ładunek LNG z USA w 2017 roku
Metanowiec Clean Ocean dostarczył do Polski pierwszy w historii ładunek LNG z USA w 2017 roku Źródło: PGNiG
Każdego miesiąca do Polski przypływa kilka ładunków skroplonego gazu zamówionego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Pierwszy kwartał 2020 roku był pod tym względem szczególnie intensywny - każdego miesiąca PGNiG odbierało 3-4 dostawy. Z danych spółki wynika, że w 2019 roku LNG stanowił prawie 1/4 całości sprowadzanego do Polski surowca. Jednocześnie zmniejsza się wolumen gazu importowanego z Rosji.

Gazowy gigant od kilku lat stawia mocno na dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw. Szczególną rolę odgrywają dostawy skroplonego gazu ziemnego drogą morską, które przypływają statkami do Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. To nie tylko czysty biznes i wzrost znaczenia Polski w regionie. Gra toczy się o bezpieczeństwo energetyczne Polski i odcięcie się od niekorzystnych dostaw gazu ziemnego z Rosji.

Mniej z Rosji, więcej z innych kierunków

Jak wynika z danych handlowych PGNiG w 2019 roku LNG stanowiło ok. 23 proc. całego importowanego do Polski gazu. A jeszcze dwa lata wcześniej LNG w strukturze importu spółki było dwa razy mniej. Łącznie w całym 2019 roku PGNiG zaimportowało 31 ładunków LNG, które po regazyfikacji dały 3,43 mld m sześc. gazu ziemnego. Dla porównania – w 2018 PGNiG odebrało 23 ładunki, a łączny wolumen dostaw wyniósł wówczas 2,71 mld m sześc. po regazyfikacji. Dostawy przypływają w ramach kontraktów długo, średnio- i krótkoterminowych z USA, Kataru, Norwegii i innych krajów. W tym samym czasie konsekwentnie spada udział gazu rosyjskiego w imporcie do Polski. W ciągu ostatnich czterech lat udział gazu kupowanego od Gazpromu w całym imporcie PGNiG spadł z 89 proc. do ok. 60 proc.

Dywersyfikacja dostaw

Filar dywersyfikacji i bezpieczeństwa

Skroplony gaz jest dla PGNiG jednym z filarów strategii dywersyfikacyjnej – obok planowanego sprowadzania gazu z Norwegii przez Baltic Pipe oraz własnego wydobycia gazu w Polsce.

Pierwsza komercyjna dostawa LNG do terminalu w Świnoujściu miała miejsce w czerwcu 2016 roku – rozpoczęła się realizacja kontraktu z firmą Qatargas. Pół roku wcześniej metanowce z Kataru dostarczyły dwa ładunki niezbędne do technicznego rozruchu instalacji. W czerwcu 2017 PGNiG odebrało pierwszy statek z gazem ze Stanów Zjednoczonych. To była dostawa w ramach kontraktu krótkoterminowego, jednorazowa tzw. spot od firmy Cheniere Energy. Potem PGNiG związała się z tym amerykańskim partnerem, podpisując umowę wieloletnią. To jedna z czterech umów z amerykańskimi producentami LNG, jakie PGNiG podpisało w drugiej połowie 2018 roku. Oprócz Cheniere kontrakty podpisano z Port Arthur LNG z Grupy Sempra, a także ze spółkami Venture Global Calcasieu Pass oraz Venture Global Plaquemines LNG. Port Arthur i obie spółki Venture Global LNG budują terminale eksportujące LNG, które rozpoczną działalność w 2023 roku. Cheniere ma już takie terminale dwa. To m.in. stamtąd wypływa do Polski amerykańskie LNG nabywane przez PGNiG. Aktualnie portfel importowy PGNiG zapewnia Polsce po 2024 roku dostawy LNG na poziomie ok. 12 mld m sześc. rocznie, w tym ok. 9,3 mld m sześc. skroplonego gazu ziemnego z USA (dane po regazyfikacji).

Portfel LNG

Aktywnie na globalnym rynku

Warto rozróżnić, że umowy na LNG podpisywane są z określonymi formułami zakupowymi. Na przykład umowy z Qatargas oraz Cheniere zawierają zasadę DES (delivered-ex-ship). To znaczy, że sprzedawca jest odpowiedzialny za transport i bierze na siebie wszystkie ryzyka z nim związane aż do momentu rozładunku. W przypadku pozostałych umów z amerykańskimi firmami PGNiG zdecydowało się na zasadę FOB (free-on-board). Nabywca jest wówczas odpowiedzialny za cargo od samego początku, tzn. od załadunku w terminalu eksportowym. Daje to jednak kupującemu większą elastyczność, ponieważ taki ładunek może w zależności od aktualnych potrzeb albo skierować do Polski albo sprzedać na globalnym rynku. Kompetencje w zakresie tradingu LNG buduje londyńskie biuro PGNiG.

PGNiG rozwija „małe LNG”

Przypływające do Polski LNG w 98 proc. po regazyfikacji trafia do sieci gazowej. Niespełna 2 proc. wciąż w formie LNG trafia w terminalu do specjalnych cystern, które rozwożą skroplony gaz do odbiorców w całej Polsce, a nawet za granicą. Od początku działania terminalu w Świnoujściu wyjechało z niego już ponad 7 tys. cystern z LNG.

LNG kupują od PGNiG m.in. zakłady przetwórstwa spożywczego, firmy z branży hotelarskiej, a także miejskie spółki komunikacyjne, które zasilają gazem swoje autobusy. Najwięcej, bo 55 proc. LNG ze Świnoujścia trafia jednak do stacji regazyfikacji zasilających tzw. sieci wyspowe. Takie sieci obsługują zazwyczaj jedną miejscowość. Po ogrzaniu skroplonego paliwa, które przechodzi ze stanu ciekłego w lotny, gaz jest dostarczany lokalną siecią gazociągów dystrybucyjnych do klientów końcowych – firm, instytucji i gospodarstw domowych.

PGNiG intensywnie rozwija ten segment rynku, który określa się jako LNG małej skali. W kwietniu 2020 roku polska spółka de facto „przejęła” na pięć lat jako wyłączny użytkownik nabrzeżną stację odbioru i przeładunku LNG w Kłajpedzie na Litwie.

Na podbój krajów bałtyckich

Kłajpedzka stacja odbioru i przeładunku LNG wyposażona jest w pięć zbiorników o łącznej pojemności 5 tys. m3 (2250 ton) gazu skroplonego. Posiada dwa stanowiska do załadunku autocystern lub ISO-kontenerów, które mogą być używane jednocześnie. Nabrzeże stacji pozwala nie tylko na odbiór LNG z jednostek pływających, ale także na jego załadunek. Już po niespełna dwóch tygodniach działalności w Kłajpedzie sprzedano dwa pierwsze ładunki gazu. Nabywcą obu ładunków była norweska firma, która specjalizuje się w dostarczaniu paliwa do statków napędzanych silnikami na gaz skroplony.

Stacja przeładunkowa LNG w Kłajpedzie

PGNiG tym samym nie tylko podbija litewski rynek LNG małej skali, ale zyskało możliwość rozszerzenia działalności handlowej na pozostałe kraje bałtyckie. Ponadto, biorąc pod uwagę koszty transportu, LNG z Kłajpedy może okazać się atrakcyjniejsze cenowo dla odbiorców z północno-wschodniej Polski niż LNG w cysternach ze Świnoujścia.

– Pomimo trudnej sytuacji rynkowej spowodowanej pandemią koronawirusa, potrzebowaliśmy zaledwie tygodnia, aby rozpocząć działalność operacyjną w Kłajpedzie. Z jednej strony to dowód naszych kompetencji w obszarze LNG małej skali. Z drugiej - świadczy o dużym potencjale rynku gazu skroplonego na Litwie i pozostałych krajach nadbałtyckich – mówił prezes PGNiG Jerzy Kwieciński.

W trosce o bezpieczeństwo energetyczne

Z końcem roku 2022 wygasa niekorzystny dla Polski kontrakt jamalski z rosyjskim dostawcą. PGNiG intensywnie pracuje nad zapewnieniem zdywersyfikowanych dostaw gazu dla Polski, które zastąpią dominujący dotychczas kierunek wschodni. Poza rozbudową portfela LNG Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo przygotowuje się do rozpoczęcia zaopatrywania polskiego rynku w gaz wydobywany na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, którego transport gazociągiem Baltic Pipe przez Morze Północne, Danię i Morze Bałtyckie rozpocznie się pod koniec 2022 roku. Bardzo istotne jest także utrzymanie krajowego wydobycia na stałym poziomie, dzięki czemu możliwe będzie uzupełnienie zasobów przy stale rosnącym zapotrzebowaniu na gaz w Polsce. To właśnie te trzy filary dywersyfikacji – import LNG, sprowadzanie do Polski gazu wydobywanego przez PGNiG oraz kupowanego w Norwegii, a także własne wydobycie z krajowych złóż zagwarantuje zapewnienie gazu w ilościach, których Polska będzie potrzebowała.

Rynek LNG rośnie

Globalny handel skroplonym gazem LNG rośnie. W 2019 roku wyniósł on 355 mln ton; o 11 proc. więcej niż w 2018 r. (320 mln ton LNG). Najwięcej gazu odebrano w Azji: do Japonii trafiło 76 mln ton LNG, do Chin 61 mln ton LNG, zaś podium zamyka Korea Południowa z wynikiem 40 mln ton LNG. Największymi eksporterami na świecie w ubiegłym roku były Australia i Katar (po 77 mln ton każdy). Coraz większą rolę w handlu LNG odgrywają Stany Zjednoczone. Rok temu USA sprzedało 36 mln ton LNG. Waszyngton już blisko pięć lat temu postawił na politykę eksportu gazu. Obecnie funkcjonuje tam pięć terminali skraplających: Cove Point, Corpus Christi. Cameron, Freeport oraz Sabine Pass. Stany Zjednoczone chcą jednak zbudować więcej instalacji. W ubiegłym roku Amerykańska Federalna Komisja Regulacji Energetyki wydała cztery pozwolenia na budowę nowych zakładów. Najpierw w maju 2019 zezwolenie otrzymał projekt Port Arthur LNG. To właśnie z niego PGNiG na mocy umowy z Sempra Energy będzie od 2023 r. kupowało 2 mln ton gazu rocznie. Jesienią wydano zezwolenia na trzy kolejne projekty: Texas LNG, Rio Grande, Annova LNG Brownsville oraz Corpus Christi Cheniere Energy.

Materiał powstał we współpracy z PGNiG

Źródło: Wprost