Będzie nowa ustawa o planowaniu przestrzennym. Potrzebne są zmiany

Będzie nowa ustawa o planowaniu przestrzennym. Potrzebne są zmiany

Artur Soboń, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju
Artur Soboń, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju Źródło: Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju
O nowej ustawie o planowaniu przestrzennym, wnioskach, które wpływają w ramach specustawy mieszkaniowej i nowelizacji prawa budowlanego, które ma pozwolić na legalizację samowoli budowlanych, mówi Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju.

W Warszawie wpłynął pierwszy wniosek o budowę na mocy specustawy mieszkaniowej. Budzi on wiele kontrowersji, ponieważ w kilku punktach nie zgadza się z planem miejscowym.

Za uchwalanie planów miejscowych w Warszawie odpowiada Rada Miasta. O tym, czy wniosek, który jest niezgodny z tym planem, zostanie przyjęty, również zdecyduje Rada Miasta. Należy pytać radnych, czy uważają za zasadną zmianę przeznaczenia na określoną w koncepcji urbanistyczno-architektonicznej przedstawionej przez inwestora.

Daliśmy radnym, dokładnie w takim samym zakresie jak w przypadku planów zagospodarowania przestrzennego, możliwość kształtowania przestrzeni, tylko z dużo większymi wymaganiami niż w przypadku standardowej procedury. Projekt musi spełnić wymagania standardów architektonicznych, inwestor musi przedstawić koncepcję urbanistyczno-architektoniczną. My daliśmy narzędzia, ocena projektu i decyzja leży po stronie Rady Miasta.

Czytaj też:
Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju chce legalizacji samowoli budowlanych

Wniosek przy ul. Gdańskiej 5/7 jest pierwszym, który wpłynął w Warszawie, a ile takich wniosków wpłynęło już w całej Polsce?

Ustawa obowiązuje dopiero kilka miesięcy, powoli tych wniosków będzie przybywać. Na dzisiaj jest ich kilkadziesiąt. We współpracy z Głównym Urzędem Statystycznym spróbujemy to policzyć. W badaniu statystycznym realizowanym za rok 2019 zbierane będą, oprócz danych o studiach, planach i decyzjach WZ informacje dotyczące uchwał w sprawie lokalizacji inwestycji mieszkaniowych. Wynikowe informacje statystyczne za rok 2019 będziemy mieli we wrześniu 2020 r.

Ile czasu przewidują Państwo, że minie średnio od czasu wpłynięcia wniosku to momentu rozpoczęcia budowy?

Przyspieszenie etapu przygotowania inwestycji od momentu złożenia przez inwestora wniosku do decyzji lokalizacyjnej wynika przede wszystkim z tego, że określiliśmy dokładne terminy na decyzję radnych, wszystkie uzgodnienia czy zezwolenia. Moment rozpoczęcia samej budowy ciężko ocenić, gdyż nie jest to zależne wyłącznie od uchwały lokalizacyjnej, ale przede wszystkim od możliwości uzyskania pozwolenia na budowę i planów samego inwestora. Uchwała lokalizacyjna to tylko pierwszy etap. Specustawa ułatwia przygotowanie infrastruktury związanej z budownictwem mieszkaniowym, tym bardziej im trudniejszego terenu dotyczy.

Ten sposób zabudowy dotyczy szczególnie terenów powojskowych, poprzemysłowych, pokolejowych czy rolnych, które często znajdują się w centrach miast, gdzie albo nie ma planów miejscowych, albo te plany dotyczą funkcji przemysłowej. W takich przypadkach zapisy ustawy pozwalają przyspieszyć budowę wielokrotnie. Dla porównania: w Warszawie stworzenie planów zagospodarowania przestrzennego na terenie pokolejowym czy poprzemysłowym trwałoby normalnie co najmniej dekadę, to w tym trybie można dojść do wniosku o pozwolenie na budowę w niespełna rok. Czyli dziesięć razy szybciej, ale przy wyższych wymaganiach dla inwestora. Tam, gdzie jest gotowy plan zagospodarowania przestrzennego, czyli tam, gdzie sytuacja jest najbardziej komfortowa, tam najszybciej i najlepiej iść po prostu zgodnie z planem.

Czytaj też:
Rząd usprawni „Mieszkanie+”. Przyjęto projekt ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości

Ostatnia nasza rozmowa miała miejsce chwilę po przyjęciu specustawy mieszkaniowej. Mówił Pan wtedy, że nie chcą Państwo porzucać pomysłu naprawy nieporządku panującego w kwestii planów zagospodarowania przestrzennego. Czy udało się w tym czasie coś zmienić w tej kwestii?

Planowanie przestrzenne, a właściwie planowanie rozwoju, które jest obrazowane przestrzennie, jest wyzwaniem cywilizacyjnym. Dla nas jest to kwestia fundamentalna. Rok temu powołaliśmy zespół ekspertów, który pracował nad propozycjami zmian w tym zakresie. Doszliśmy do wniosku, że o ile duża nowelizacja prawa budowlanego pozwoli na usprawnienie procesu inwestycyjnego, o tyle w przypadku planowania przestrzennego, potrzebna jest całkowicie nowa ustawa. Taki jest wniosek ekspertów, a my dziś staramy się go przełożyć na legislację.

Kiedy możemy się spodziewać nowej ustawy?

Właśnie finalizujemy pracę nad całkowicie nową ustawą o planowaniu przestrzennym. Obiecaliśmy ją do końca marca i w tej chwili kierujemy ją do dalszych prac rządowych.

Ogłosili Państwo ostatnio, że ułatwią procedurę legalizacji samowoli budowlanych. Będą one jednak musiały przejść kontrolę, aby sprawdzić, czy są one bezpieczne. Czy nie obawiają się Państwo, że nagły napływ wniosków sparaliżuje pracę służb państwowych?

Nie ma jednej kategorii samowoli budowlanych. Istnieje bardzo duża skala tego problemu, takich samowoli z różnych powodów może być w Polsce nawet pół miliona. W naszej propozycji przyjęliśmy, że w sytuacji, w której nie toczy się żadne postępowanie i przez 20 lat ten budynek nikomu nie przeszkadzał, warto go zalegalizować w uproszczony sposób. Rezygnujemy wtedy z opłaty legalizacyjnej i wprowadzamy szybką ścieżkę załatwienia tej kwestii, ale tylko pod jednym warunkiem, o którym Pan wspomniał, czyli, że nie zagrażają one bezpieczeństwu.

Ten warunek ma być potwierdzony przez osobę do tego uprawnioną, czyli przez inżyniera, który sporządzi odpowiednią opinię. Takie oświadczenie zamyka sprawę. W Polskiej Izbie Inżynierów Budownictwa mamy blisko 120 tys. inżynierów, Nie przypuszczam, aby był problem z dostępnością fachowców.

Czy taka kontrola gwarantuje bezpieczeństwo?

Może zdarzyć się tak, że nawet legalne budynki nie gwarantują bezpieczeństwa. To obowiązek właścicieli budynków. Czy legalizacja samowoli poprawi ich bezpieczeństwo? Moim zdaniem tak. Jeśli dziś ktoś ma samowolę budowlaną, to nie prowadzi kontroli okresowych czy przeglądów, gdyż formalnie nie może tego robić. Jeśli zalegalizujemy taki budynek, to tym samym pozwolimy właścicielowi na faktyczne zadbanie o jego bezpieczeństwo. Będzie się on mógł również starać o pozwolenie na remont, przebudowę czy rozbudowę. Jestem przekonany, że tylko fakt, że budynek będzie legalny, daje szansę na to, że będzie on w lepszej kondycji.

Pytałem o wydolność służb państwowych, ponieważ ze wstępnych komunikatów można było odnieść wrażenie, że takie budynki będzie musiała kontrolować np. Straż Pożarna.

W prawie budowlanym chcemy dodać ekspertyzę bezpieczeństwa pożarowego, ale tylko w jednej kwestii. Jest to nasz wniosek po kontroli w escape roomach, która była następstwem tragedii w Koszalinie. Przy zmianie przeznaczenia budynku np. na lokal usługowy, gdy mogą nastąpić zmiany wpływające na potrzebę zapewnienia wyższego standardu bezpieczeństwa pożarowego, trzeba będzie dostać odpowiednią opinię od Straży Pożarnej. Będzie ona musiała potwierdzić, że warunki bezpieczeństwa zostały spełnione na odpowiednim poziomie, także po zmianie przeznaczenia budynku.

Czytaj też:
Tragedia w koszalińskim escape roomie. Prokuratura postawiła pierwsze zarzuty