Znane firmy odzieżowe oskarżane o korzystanie z chińskiej bawełny. Zbiera ją mniejszość etniczna więziona w obozach pracy

Znane firmy odzieżowe oskarżane o korzystanie z chińskiej bawełny. Zbiera ją mniejszość etniczna więziona w obozach pracy

Plantacja bawełny w Chinach
Plantacja bawełny w ChinachŹródło:Shutterstock / rweisswald
Szereg znanych firm odzieżowych znalazło się w ogniu krytyki po tym, gdy okazało się, że mogą korzystać z bawełny z chińskiego regionu Sinciang. Organizacje społeczne twierdzą, że na plantacjach łamane są prawa człowieka.

H&M, Adidas i Esprit znalazły się w ogniu krytyki po tym, jak organizacje zajmujące się prawami człowieka wskazały, że firmy zaopatrują się w bawełnę z plantacji w prowincji Sinciang w północno-zachodnich Chinach. Do listy oskarżanych firm dołączyło również wielu producentów z Japonii. Przedstawiciele organizacji twierdzą, że to plantacje, na których do pracy zmuszani są Ujgurzy. Jest to zamieszkująca prowincję grupa etniczna pochodzenia tureckiego.

Obozy pracy

Sprawę kontrowersyjnego etycznie łańcucha dostaw, jako pierwsza zbadała redakcja Wall Street Journal. Szacuje się, że w prowincji, która jest największym producentem bawełny w Chinach, do przymusowej pracy może być zmuszanych nawet milion osób. Cześć z nich mają stanowić Ujgurzy, którzy zdaniem niezależnych obserwatorów, przetrzymywani są w obozach pracy. Mniejszości mają być zmuszane nie tylko do pracy, ale także do nauki języka mandaryńskiego. Władze Chin twierdzą, że Ujgurzy przebywają w "dobrowolnych obozach treningowych", które mają na celu zintegrowanie ich z chińskim poprzez naukę języka i miejsca pracy. Zdaniem władz ma to zapobiec aktom terroru.

Chiny w zeszłym roku wyprodukowały ponad jedną piątą światowych zapasów bawełny. 84 proc. surowca pochodziło z prowincji Sinciang.

Producenci tacy jak Adidas, Esprit i H&M twierdzą, że albo nie wiedzą o związkach z fabrykami wykorzystującymi bawełnę z regionu Sinciang, albo ich związki są bardzo niewielkie.

Czytaj też:
Unia Europejska i Chiny podpisały umowę, która ochroni m.in. polską wódkę