ASF w kolejnej części Polski. Minister rolnictwa: Niech wyjaśnią to służby specjalne

ASF w kolejnej części Polski. Minister rolnictwa: Niech wyjaśnią to służby specjalne

Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski Źródło: Newspix.pl / TEDI
W listopadzie w woj. lubuskim zaczęto znajdować dziki padłe na afrykański pomór świń. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w programie „Money. To się liczy” opowiadał o tym, jakie działania są podejmowane, by przeciwdziałać ekspansji choroby.

Minister rolnictwa podkreślił, że choć nadal w wielu miejscach kraju występują ogniska ASF, to spada ich liczba – w ciągu roku ze 110 do 48. – Rolnicy przestali bagatelizować sprawę bioasekuracji – wyjaśnił Jan Krzysztof Ardanowski. Jak tłumaczył, chodzi przede wszystkim – głównie w przypadku mniejszych gospodarstw – o uszczelnienie budynków, „żeby choroba nie dostała się z zewnątrz”.

Pytany o to, w jakich okolicznościach ASF pojawił się w Lubuskiem, minister przyznał, że „nie wiadomo”. – Skierowałem pismo do premiera, żeby to wyjaśniły służby specjalne – wskazał. Ardanowski podkreślił, że „musiało to być przewleczone przez ludzi”. Dodał jednak, że „teoria o tym, że ktoś przywiózł, podrzucił z zagranicy, jest mało realna”. – Są metody badań DNA, które pozwalają określić, z której części świata pochodzi wirus. To trzeba wyjaśnić– dodał. –Niezależnie od tego, skąd się wziął ten pierwszy czy drugi dzik, trzeba z tym walczyć – mówił. Ardanowski podkreślił, że w woj. lubuskim mowa jest na razie o małym ognisku – nie tak jak na wschodzie kraju – dlatego też teren ten został ogrodzony.

Minister rolnictwa podkreślił przy tym, że niezależnie od innych działań, konieczny jego zdaniem jest odstrzał dzików. – Na tym ogrodzonym terenie według unijnych norm powinno być pięć, może sześć dzików. A jest dwieście – tłumaczył Ardanowski, odnosząc się do sytuacji w woj. lubuskim. Dodał przy tym, że „nie ma potrzeby masowego odstrzału dzików”.

Czytaj też:
Sceny jak z horroru. Kim ukrywał epidemię, w efekcie rzeka spłynęła krwią

Źródło: Money.pl