Jachira dopytywała, w czym ludzie są lepsi od dzików. Mówiła o „ochronie życia od poczęcia”

Jachira dopytywała, w czym ludzie są lepsi od dzików. Mówiła o „ochronie życia od poczęcia”

Klaudia Jachira
Klaudia Jachira Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Posłowie PiS zaproponowali wprowadzenie specustawy mającej ułatwić walkę z afrykańskim pomorem świń. O tym projekcie dyskutowano na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa, podczas której przemawiała Klaudia Jachira. Parlamentarzystka Koalicji Obywatelskiej dopytywała, w czym ludzie są lepsi od innych zwierząt.

Przedstawiony przez posłów partii rządzącej projekt zakłada m.in. zakaz blokowania polowań przez ekologów, umożliwienie policjantom i żołnierzom na sanitarny odstrzał dzików czy pomoc rolnikom przy bioasekuracji. O tych rozwiązaniach rozmawiano podczas sejmowej Komisji Rolnictwa. Głos zabrała m.in. Klaudia Jachira, która dopytywała „w czym my, ludzie w XXI wieku, jesteśmy lepsi od tych dzików, od zwierząt”. – W tym, że chcemy zabijać bezbronne zwierzęta, często lochy ciężarne – dodała. – Państwo tyle mówią o ochronie życia od poczęcia. To dotyczy całego gatunku ludzkiego czy całej przyrody? W czym jesteśmy lepsi? Czy chcemy doprowadzić do tego byśmy już za 20, 30 lat żyli w świecie bez drzew, bez zwierząt? – perorowała posłanka .

Jachira mówiła, że problem ASF nie zostanie pokonany, dopóki „nie zrozumiemy, że bezprawne zabijanie niewinnych zwierząt jest niedopuszczalne”. – Bo problem ASF to jest bioasekuracja a nie wybijanie bezbronnych zwierząt. Wszyscy to potwierdzą – podsumowała.

Ardanowski: Bez odstrzału dzików nie poradzimy sobie z ASF

O walce z ASF mówił w wywiadzie dla „Wprost” minister rolnictwa i rozwoju wsi. Jan Krzysztof Ardanowski tłumaczył, że także polskie służby w tej chwili grodzą tereny w Polsce Zachodniej, gdzie pojawiły się ogniska choroby. – Do tej pory postawiliśmy ponad 100 km płotu – to są ogromne koszty. Przeczesujemy lasy, wybijamy dziki, szukamy padliny – mówił na początku grudnia minister.

– Chcemy za wszelką cenę ustalić, skąd ten wirus wziął się u nas. Przecież nie mogły przynieść go zarażone dziki, które znajdują się 330 km od ogniska ASF na Wschodzie. A może choroba przyszła do nas nie przez przypadek? To nie byłoby takie dziwne, bo do Czech ASF przyjechał w resztkach jedzenia z Ukrainy, gdzie tego wirusa nikt nie zwalcza. Dlatego Ukraińcy mają u nas zakaz przywożenia swojego mięsa, ale i tak starają się je przewieźć, przyjeżdżając do pracy. Mimo wszystko bez odstrzału dzików nie poradzimy sobie z ASF. A jeśli przegramy z tą chorobą, kto to zrekompensuje rolnikom? Kto zapewni lukę w dostawie mięsa dla konsumentów? – pytał Ardanowski.

twitterCzytaj też:
Posłowie opozycji nie pojawili się na głosowaniu, zostaną ukarani. Wiadomo, ile zapłacą