Firmy wstrzymały się z zakupami. Obawa przed drugą falą COVID-19?

Firmy wstrzymały się z zakupami. Obawa przed drugą falą COVID-19?

Fordy Active: Transit i Turneo
Fordy Active: Transit i TurneoŹródło:Ford
Jednym z mierników kondycji przedsiębiorstw jest skłonność do kupowania środków transportu – dostawczaków i ciężarówek. Ostatnie dane nie napawają optymizmem.

W sierpniu 2020 roku wydziały komunikacji zarejestrowały w Polsce 7 195 nowych pojazdów użytkowych, czyli samochodów dostawczych (w tym minibusów) oraz ciężarówek.

To wynik o 16,62 proc. mniejszy niż w lipcu tego roku oraz o 14,19 proc. słabszy w zestawieniu z sierpniem roku 2019 – wynika z analizy danych pozyskanych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK).

Od stycznia do sierpnia 2020 r. zarejestrowanych zostało 51 826 nowych samochodów użytkowych. Był to wynik o 31,21 proc. (23 508 szt.) mniejszy niż w takim samym okresem 2019 roku, podsumowuje IBRM Samar.

Rynek aut dostawczych

W sierpniu 2020 roku zarejestrowanych zostało 5 839 nowych samochodów dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 6 ton. To wynik o 16,75 proc. mniejszy niż w lipcu tego roku oraz o 17,13 proc. słabszy, gdy zestawimy go z sierpniem 2019 roku. Od początku roku w Polsce zostało zarejestrowanych 40 858 nowych samochodów dostawczych, o 26,73 proc. (14 904 szt.) mniej rok do roku.

Kluczowy wpływ na sprzedaż samochodów dostawczych w Polsce w ostatnich miesiącach ma głównie pandemia koronawirusa, który sprawiła, że wiele firm zawiesiło decyzje o zakupie nowych samochodów. Ponadto wstrzymanie na kilka miesięcy produkcji przez koncerny motoryzacyjne sprawiło, że importerzy mieli problemy z dostępnością aut. Choć rynek nowych pojazdów dostawczych nadal boryka się ze skutkami pandemii, to w sierpniu zanotował znacznie lepsze rezultaty nie tylko w porównaniu z „pandemicznym” marcem, kwietniem czy majem, ale także styczniem i lutym.

Rok temu było specyficznie

Spadek liczby rejestracji w sierpniu, liczony rok do roku, to przede wszystkim efekt wysokiej bazy (rezultatu osiągniętego w sierpniu ubiegłego roku). Wyjątkowo duża sprzedaż w ósmym miesiącu 2019 roku wiązała się z wejściem w życie 1 września 2019 roku nowego cyklu pomiaru emisji spalin WLTP oraz nowej normy emisji spalin. Stąd niezwykła, jak na okres wakacyjny, liczba zarejestrowanych przed rokiem samochodów.

Na koniec sierpnia 2020 roku liderem rynku było Renault. Polacy zarejestrowali 5 856 samochodów dostawczych tej marki, o 26,75 proc. mniej w porównaniu z rezultatem odnotowanym na koniec sierpnia 2019 r. Udział Renault w rynku wyniósł 14,33 proc.

Druga pozycja przypadła w udziale Fordowi. W ciągu 8 miesięcy 2020 roku zarejestrowanych zostało 5 696 pojazdów, o 20,07 proc. mniej rok do roku. Udział Forda w rynku nowych samochodów dostawczych wyniósł 13,94 proc.

Na trzeciej pozycji sierpień zakończył Mercedes. Od początku roku marka zarejestrowała 5 369 nowych samochodów dostawczych. Był to wynik o 9,45 proc. mniejszy w porównaniu z sytuacją na koniec sierpnia 2019 roku. Udział producenta ze Stuttgartu w rynku nowych samochodów dostawczych wyniósł 13,14 proc. Miejsce tuż za podium zajął Fiat, a pierwszą szóstkę zamyka Peugeot.

Toyota rośnie w siłę, Opel ma kłopoty

W czołowej dziesiątce zestawienia na koniec sierpnia 2020 roku tylko Toyota nie zanotowała spadku liczby rejestracji rok do roku. Od początku roku ten producent zarejestrował 2 258 aut dostawczych, o 25,58 proc. więcej w porównaniu z takim samym okresem roku ubiegłego. W zestawienia na koniec sierpnia największą stratę procentową rok do roku miał Opel (minus 39,48 proc.).

Najpopularniejszym modelem auta dostawczego na koniec sierpnia 2020 r. było Renault Master. Na drugiej pozycji był Fiat Ducato, a trzecia pozycja przypadła Mercedesowi Sprinterowi. Tuż za podium znalazło się Iveco Daily, a na piątym miejscu był Ford Transit. Na szóstej pozycji znalazł się Peugeot Boxer.

Czytaj też:
Polski przemysł motoryzacyjny w kryzysie. Ile to jeszcze potrwa? „Samochód nie jest dobrem pierwszej potrzeby”