Apple przeniesie produkcje z Chin? To skutek polityki Donalda Trumpa

Apple przeniesie produkcje z Chin? To skutek polityki Donalda Trumpa

Apple
Apple Źródło: Unsplash / eleven x
Przez lata wielkie korporacje korzystały z możliwości lokalizowania swoich fabryk w Chinach. Opłacało się to nie tylko ze względu na stosunkowo tanią siłę roboczą, ale także z punktu widzenia pozyskania klientów na ogromnym, chińskim rynku. Polityka prezydenta USA zmusza jednak największych graczy do przeprowadzki.

Apple ma dosyć. Firma zapowiedziała, że zamierza przenieść swoją produkcję z Chin, na inny rynek. Przez wiele lat firma z Cupertino, a także inne globalne marki, korzystały z taniej siły roboczej oraz licznych zachęt i upustów, które oferował chiński rząd. Z czasem, kiedy chińska gospodarka zaczęła silnie rosnąć, także dzięki technologiom, które pojawiły się w kraju dzięki globalnym koncernom, produkcja stawała się coraz droższa. Firmy pozostawały jednak na rynku Państwa Środka ze względu na rosnący nowy rynek konsumentów.

Wyższe cła

Stany Zjednoczone 10 maja podniosły cła na towary importowane z Chin o rocznej wartości przekraczającej 200 mld dolarów. Jak wynika ze statystyk, stanowią one ponad 40 proc. całego importu z Państwa Środka.

Po raz pierwszy podwyższeniem cła USA zagroziły pod koniec 2018 roku. Wtedy jednak strona chińska wyraziła chęć prowadzenia negocjacji. W grudniu ubiegłego roku prezydenci i Xi Jinping ustalili, że podwyżka zostanie wstrzymana do marca 2019 r. Dalsze przesunięcie terminu było skutkiem udanych rozmów dwustronnych.

Wchodzące w życie podwyżki mają dotknąć 40 proc. importu z Chin, czyli ponad 5700 kategorii towarów eksportowanych z Państwa Środka.

Negocjacje z rządem

Apple zapowiedział, że jedyną możliwością na pozostanie w Chinach jest porozumienie z rządem amerykańskim. Firma chce, aby produkty z nadgryzionym jabłkiem zostały wpisane na specjalną listę towarów, zwolnionych z nowych opłat. Negocjacje w tej sprawie ciągle trwają. Prezydent Donald Trump zachęca oczywiście firmy, aby wracały do Stanów Zjednoczonych. Z finansowego punktu widzenia jest to oczywiście nadal nieopłacalne. Kto może się więc stać beneficjentem zmian? Prawdopodobnie Wietnam, Tajlandia albo Indonezja.

Czytaj też:
Amerykańskie sankcje dotknęły także graczy. Problemy z logowaniem do League of Legends