Pochodzący z Kielc Artur Gierada od 2007 roku zasiada w Sejmie. Również podczas tegorocznych wyborów parlamentarnych powalczy o mandat, startując z listy Koalicji Obywatelskiej. Podczas zorganizowanej w sobotę konferencji prasowej poinformował, że za sprawą jednego z lokalnych portali internetowych dowiedział się o tym, że baner z fotografią w kształcie jego postaci wisi na drzewie w parku. Ktoś obwiązał taśmą nogi postaci oraz przywiązał ją do gałęzi. – Dzisiaj została przekroczona kolejna granica. Dzisiaj również się zastanawiam, czemu tak się dzieje – i mogę powiedzieć, że jest to zrobione przez masę płynącego hejtu i szerzenia nienawiści, które wychodzą z jednej opcji politycznej, często niestety rozpropagowywane przez telewizję publiczną, co mówię z dużą przykrością – powiedział Gierada na konferencji prasowej.
„Nie róbcie tego, bo na to patrzą nasze dzieci”
Poseł dodał, że jedynką PiS w tym okręgu jest Zbigniew Ziobro. – To również przez pana, panie ministrze Ziobro, i przez pana bezczynność, która niestety do takich rzeczy zachęca – zwrócił się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Gierada zapowiedział zgłoszenie sprawy na policję oraz do prokuratury. Zwrócił się również do oponentów politycznych i „do tych wszystkich, którzy popierają inną opcję polityczną”. – Po 13 października (dzień wyborów parlamentarnych – przyp. red.) też będzie życie. Jesteśmy obywatelami jednego kraju i przyjdzie nam po 13 października budować wspólnie ten kraj. Nie róbcie tego, bo na to patrzą nasze dzieci, nasze rodziny, nasi zwolennicy i wyborcy. I nie chcę myśleć, jaki mógłby być kolejny krok – podkreślił.
Pełnomocnik posła, mecenas Edward Rzepka wyraził podczas konferencji nadzieję, że prokuratura potraktuje incydent poważnie. – To jest przestępstwo, to jest forma groźby karalnej. Za to jest odpowiedzialność karna do pięciu lat pozbawienia wolności – dodał.
facebookCzytaj też:
Lichocka: Mam nadzieję, że dekoncentracja kapitału w mediach będzie możliwa