Ropa naftowa. Dopiero optymistyczne prognozy windują ceny

Ropa naftowa. Dopiero optymistyczne prognozy windują ceny

Ropa naftowa
Ropa naftowa Źródło: Shutterstock / Pix One
Notowania ropy WTI są na najlepszej drodze do zanotowania trzeciego z rzędu wzrostowego tygodnia. Kurs kontraktu lipcowego podniósł się z niemal 3 USD i zbliża do 29 USD. Optymizm jest widoczny również w spreadach kalendarzowych, które powróciły do poziomów sprzed rozpoczęcia wojny cenowej i uległy radykalnemu zawężeniu. Niecały miesiąc temu za ropę WTI w kontrakcie czerwcowym płacono prawie 10 dolarów mniej niż w kontrakcie lipcowym. Obecnie spread wynosi zaledwie 25 centów.

Przez cały tydzień na rynek surowca docierały pozytywne informacje. Po pierwsze, kraje Zatoki Perskiej od czerwca dobrowolnie i mocniej ograniczą wydobycie (o ponad 1 mln b/d). Po drugie, wygląda na to, że Rosja wywiązuje się z przyjętych na siebie zobowiązań i jest na drodze, by wydobywać w maju zakładane 8,5 mln b/d. Po trzecie w USA po raz pierwszy od połowy stycznia .

Produkcja surowca obniżyła się szósty tydzień z rzędu. Wynosi ona obecnie 11,6 mln b/d, co oznacza spadek o ponad 11 proc. względem pułapów z połowy marca. Na marginesie dodajmy, że dziś wieczorem opublikowane zostaną statystyki firmy analitycznej Baker Hughes dotyczące liczby aktywnych szybów wiertniczych. Dane te powinny potwierdzić trend wygasania aktywności wydobywczej. Od połowy marca liczba czynnych szybów runęła z ponad 680 poniżej 300 sztuk. Warto monitorować ten wskaźnik mając na uwadze, że w 2016 roku załamanie na rynku surowca okazało się zbyt krótkie, by na trwałe uderzyć w najmniej efektywnych przedstawicieli sektora. Ponadto nie zapobiegło uzyskaniu przez USA statusu kraju o najwyższym wydobyciu na świecie.

Nową odsłoną rajdu cen surowca były opublikowane w czwartek, odświeżone prognozy IEA dotyczące zapotrzebowania na ropę. W porównaniu z kwietniowymi szacunkami zostały one wyraźnie zrewidowane w górę. Pozwala na to stopniowe odmrażanie gospodarek i łagodzenie restrykcji. Na drugi kwartał zakładane jest załamanie popytu o 19,9 mln b/d. Stanowi to około 20 proc. ubiegłorocznej średniej konsumpcji. Poprzednie estymacje zakładały ubytek zużycia o ponad 3 mln b/d silniejszy. W całym roku popyt ma obniżyć się o 8,6 mln b/d a nie 9,3 mln b/d jak wcześniej oczekiwano.

W rezultacie IEA zakłada, że w drugiej połowie roku budowane teraz zapasy będą szybko redukowane. Nie ulega wątpliwości, że sytuacja fundamentalna ulegać zaczyna wyraźnej poprawie. Mimo to wciąż znajdujemy się w środowisku jednoznacznej nadpodaży. W czasie pandemii zapasy w USA podniosły się o 17 proc. i o ponad 10 proc. przewyższają średnią z poprzedniego pięciolecia. Obojętność inwestorów na większość pozytywnych informacji i przebieg krzywej terminowej wskazują, że potencjał wzrostowy mógł zostać – na razie - wyczerpany. Przy widocznym schłodzeniu apetytu na ryzyko - ropa jest zagrożona mocnym spadkowym odreagowaniem ostatniego rajdu.

Czytaj też:
Rynki. Nic nie sugeruje szybkiego powrotu do normalności