Lubimy e-sklepy, ale wciąż za mało, by był to bezpieczny biznes

Lubimy e-sklepy, ale wciąż za mało, by był to bezpieczny biznes

Zakupy przez internet
Zakupy przez internet Źródło: Pixabay
Polacy są przedsiębiorczy i przenoszą biznes do sieci. Od początku pandemii liczba e-sklepów znacząco wzrosła, ale nie oznacza to, że taki biznes jest „skazany na sukces”.

Polski handel coraz bardziej opiera się na sklepach internetowych. W czasie pandemii ich popularność wystrzeliła, a kurierzy – zwłaszcza w pierwszej fali, a więc zanim zdążyliśmy przyzwyczaić się do myśli, ze sklepy mogą być zamknięte – dwoili się i troili, by rozwieść paczki, których liczba bardzo wzrosła.

Sklep internetowy to więc świetny pomysł na biznes, który musi się udać? Nie tak łatwo. W połowie września w naszym kraju zarejestrowanych było 51 tys. e-sklepów, niemal 14 proc. więcej niż pod koniec ubiegłego roku. Liczba sklepów internetowych w Polsce niezmiennie rośnie, a w ciągu ostatnich trzech lat wzrost ten osiągnął dynamikę 25 proc. rocznie, jak wynika z informacji zebranych przez największą na świecie wywiadownię gospodarczą Dun & Bradstreet. Stawia to Polskę w czołówce najszybciej rozwijających się rynków e-commerce w Europie.

Skoro jest tak dobrze, to czy są powody do obaw? Owszem, bo ¾ e-sklepów znajduje się w złej lub bardzo złej sytuacji finansowej. Pomimo ogromnej popularności zakupów przez Internet – według raportu Izby Gospodarki Elektronicznej dynamika wzrostu wartości sprzedaży online w 2020 r. zwiększyła się z 20 proc. do nawet 40 proc. – utrzymanie się na rynku e-commerce nie jest takie proste. Od początku 2021 r. działalność zawiesiło ponad 4,4 tys. zarejestrowanych w Polsce sklepów internetowych, a 67 proc., według oceny Dun & Bradstreet, znajduje się obecnie w słabej kondycji finansowej. Kondycję 8,3 proc. można określić jako bardzo złą. W dobrej sytuacji finansowej znajduje się 23 proc., a w bardzo dobrej zaledwie 1,5 proc.

- Szacuje się, że na początku 2021 r. polski rynek e-commerce przekroczył wartość 100 mld zł – mówi Rafał Gadomski, CEO Advox Studio.

Bo klienci, owszem, chętnie oglądają oferty w e-sklepach, ale niekoniecznie finalizują zakupy. Newralgicznym momentem, w którym wiele sklepów traci klienta, jest sam koniec procesu zakupowego. - Aż 70 proc. klientów rezygnuje z zakupów już po dodaniu produktów do koszyka. Czasami konsument po prostu zmienia zdanie, lub coś mu przeszkodzi w finalizacji zakupu, ale często wina leży niestety po stronie sklepu – wyjaśnia Rafał Gadomski.

Kondycja sklepów internetowych w dużej mierze zależy od tego, czy w związku z pandemią rząd wprowadzi kolejne ograniczenia. Dla e-handlu idealnym scenariuszem byłby lockdown handlowy przez Bożym Narodzeniem, kiedy to tradycyjnie robimy największe zakupy.

Czytaj też:
Chcą zniesienia zakazu handlu w niedziele. Projekt ustawy trafił do Senatu

Źródło: WPROST.pl