Niemcy chcą wznowienia rozmów o wolnym handlu między UE a USA. Tak sugeruje ich minister

Niemcy chcą wznowienia rozmów o wolnym handlu między UE a USA. Tak sugeruje ich minister

Wołodymyr Zełenski w niemieckim Bundestagu
Wołodymyr Zełenski w niemieckim Bundestagu Źródło:X / @EskenSaskia
Niemcy chcą powrotu do rozmów o pakcie TTIP, czyli wolnego handlu z USA. Ci sami Niemcy nie mają problemu z uzależnianiem się od energii z Rosji.

Unia Europejska może wznowić próby rozmów ze Stanami Zjednoczonymi na temat umowy o wolnym handlu – Transatlantic Trade and Investment Partnership (TTIP). W powrocie do negocjacji, które zerwała administracja prezydenta Donalda Trumpa, może oczywiście pomóc wojna na Ukrainie i idące z nią w parze sankcje gospodarcze nałożone na Rosję. Wiele państw członkowskich Unii Europejskich utraci przez nie ważne rynki zbytu (wliczając Białoruś) dla swoich towarów. Jednym z krajów, które mocno to odczują, będzie Polska.

Niemcy chcą powrotu do rozmów o TTIP

Okazuje się, że o sprawie dość otwarcie mówią już Niemcy. Minister finansów Christian Lindner przyznał, że wznowienie rozmów z USA powinno wrócić tapet. „Powinniśmy wznowić negocjacje dotyczące transatlantyckiej umowy o wolnym handlu. Szczególnie teraz, w czasie kryzysu, gdy jasno widać, jak ważny jest wolny handel z partnerami na świecie, którzy podzielają te same wartości” – powiedział w gazecie biznesowej Handelsblatt.

Jest to pierwsza od dawna wypowiedź polityka zarówno ze strony Unii Europejskiej, jak i Stanów Zjednoczonych, w której wspomina się TTIP. Od czasu porzucenia rozmów przez Donalda Trumpa, wydawało się, ze nie ma powrotu do tych ustaleń. Nie wiadomo również, czy w szeregach państw członkowskich toczą się jakiekolwiek prace w kwestii powrotu do rozmów, czy była to jedna opinia na ten temat, która może nie mieć większego znaczenia.

Wyraźnie widać jednak ożywienie w relacjach między krajami UE, ale także wewnątrz NATO, co daje nadzieję, także na ocieplenie relacji z USA w kwestiach gospodarczych.

Czytaj też:
Burger King nie wycofa się z Rosji, nawet gdyby chciał. Został zakładnikiem decyzji biznesowych