Amazon nie jest odporny na drożejące paliwo, ale sprzedawcy mogą nie wykazać się wyrozumiali

Amazon nie jest odporny na drożejące paliwo, ale sprzedawcy mogą nie wykazać się wyrozumiali

Amazon, zdj. ilustracyjne
Amazon, zdj. ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Tada Images
Amazon nakłada na klientów, którzy korzystają z opcji Fulfillment by Amazon dodatkową 5 proc. opłatę, którą uzasadnia wyższymi kosztami transportu i inflacją. Kilka dni temu sprzedający w serwisie Etsy zbuntowali się, gdy poznali nowy cennik. Czy Amazon uniknie bojkotu?

Sprzedający i kupujący na platformie Amazon będą w najbliższych miesiącach ponosić dodatkową 5 proc. opłatę, którą firma określa jako dopłatę paliwową i inflacyjną. Gigant e-commerce daje do zrozumienia, że nie należy jej traktować jako trwałej podwyżki cen, ale korzystający z usług Amazona doskonale wiedzą, że raz wprowadzona opłata raczej nieprędko znika. Firma przekonuje także, że „opłata jest niższa niż dopłata paliwowa, którą już dziś pobierają inni dostawcy usług logistycznych, tacy jak UPS i FedEx”.

– W 2022 spodziewaliśmy się powrotu do normalności, gdy ograniczenia związane z pandemią na całym świecie zelżały, ale paliwo i inflacja stanowią kolejne wyzwania. Nadal nie jest jasne, czy koszty inflacyjne będą rosły, czy spadały, ani jak długo będą się utrzymywać, więc zamiast stałej zmiany opłat po raz pierwszy zastosujemy dopłatę paliwową i inflacyjną – powiedział na antenie CNBC rzecznik Amazona Patrick Graham.

Sprzedawcy z Etsy zawiesili oferty

Dodatkowa opłata obejmie klientów korzystających z Fulfillment by Amazon – a biorąc pod uwagę, że korzysta z niego 90 proc. z ponad 2 mln sprzedawców Amazona w USA, to wpływy z „dopłaty inflacyjnej” będą ogromne. Pod warunkiem oczywiście, że sprzedawcy zagrają tak, jak im Amazon zagra. Może się okazać, że wcale nie będą skłonni dorzucać się do antyinflacyjnej polityki. Kilka dni temu amerykański marketpace Etsy, który przeznaczony jest dla rękodzielników i twórców lokalnych, ogłosił podwyżkę prowizji o 1,5 proc. Sprzedawcy wcale nie uznali, że taka kolej rzeczy i w ramach sprzeciwu część z nich zawiesiła na tydzień wszystkie swoje transakcje, pozbawiając serwis jakichkolwiek wpływów. W sumie na Etsy swoje produkty wystawia 5,3 mln sprzedawców.

Jak informuje serwis ABC News, kością niezgody między sprzedawcami a serwisem jest również wdrożony w 2020 roku punkt regulaminu, który nakłada na sprzedawców zarabiających na Etsy co najmniej 10 000 dolarów rocznie i reklamujących swoje produkty w zewnętrznych mediach społecznościowych Etsy obowiązkową 12 proc. opłatę z tytułu sprzedaży dokonanej w związku z tymi reklamami.

Czytaj też:
Tylko gadżety erotyczne notują dobrą sprzedaż. Pół roku Amazona w Polsce

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl