Może dojść do ponownego zamrożenia gospodarki? Szumowski podał warunek

Może dojść do ponownego zamrożenia gospodarki? Szumowski podał warunek

Łukasz Szumowski
Łukasz Szumowski Źródło:Newspix.pl / TEDI
Po majówce wkroczyliśmy w II etap odmrażania polskiej gospodarki. W rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Szumowski ponownie zaapelował o noszenie maseczek i zachowywanie dystansu społecznego, a także powiedział, co musiałoby się stać, aby rząd ponownie zamroził polską gospodarkę.

Po majówce wkroczyliśmy w II etap odmrażania polskiej gospodarki. Otwarte zostały centra handlowe, sklepy budowlane będą czynne w weekendy, a hotele wznowią działalność. Osoby chore powrócą do rehabilitacji, a biblioteki i instytucje kultury będą stopniowo otwierane po konsultacjach z sanepidem. Wprowadzone zostaną także zmiany w funkcjonowaniu przedszkoli i żłobków. W rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Szumowski przyznał, że nie wyklucza, iż po odmrażaniu gospodarki może dojść do wzrostu liczby zachorowań. – Tak jak mówiłem już wielokrotnie, to jest tańczenie na brzytwie. Z jednej strony kryzys epidemiczny, z drugiej strony zapaść gospodarcza. Jedno i drugie jest tragiczne w skutkach – przyznał minister zdrowia.

Pytany o to, czy możliwe jest ponowne nałożenie restrykcji, Łukasz Szumowski stwierdził, że musielibyśmy mieć wzrosty liczby zachorowań powyżej 4 proc. i mniej niż połowę wolnych łóżek i respiratorów wolnych. – Wtedy byłby to sygnał bardzo poważny. Na razie takich sygnałów nie ma, ale rząd musi na to patrzeć bardzo wnikliwie – powiedział.

„Mandaty muszą się pojawić, bo widać rozprężenie”

Minister zdrowia podkreślił, że wszystko zależy od tego, czy Polacy będą przestrzegali zasad dystansu społecznego i higieny oraz czy będą nosić maseczki ochronne – Takie rozprężenie, jak pójście do galerii, majówka, noszenie maseczki na brodzie, to są niestety sygnały, że takie poczucie wiosny, poczucie słońca, poczucie wolności ogarnęło wszystkich, a przynajmniej większość. A jednak musimy w tym reżimie funkcjonować, a nie w pełnej wolności tak jak kiedyś – tłumaczył.

Szumowski przypomniał, że za nienoszenie maseczek policja może wystawić mandaty. – Kary za nienoszenie maseczki są, policjant może wystawić mandat do 500 zł. Policjanci wystawiają mandaty za notoryczne nieprzestrzeganie reguł. Nie chcemy, żeby to w sytuacji incydentalnej było działanie opresyjne. Z drugiej strony mandaty muszą się pojawić, bo widać rozprężenie. Rozporządzenie mówi wyraźnie o obowiązku zakrywania nosa i ust. Jeśli mamy maseczkę zsuniętą na brodę i mamy odsłonięte nos i usta, to łamiemy prawo i policjant może dać wtedy mandat – mówił minister.

Czytaj też:
189 nowych przypadków koronawirusa w Polsce. Nie żyje 39-letnia kobieta