Koronawirus. Wiadomo, ile polskich firm było nieprzygotowanych na sytuację kryzysową

Koronawirus. Wiadomo, ile polskich firm było nieprzygotowanych na sytuację kryzysową

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie
Giełda Papierów Wartościowych w WarszawieŹródło:Shutterstock / MOZCO Mateusz Szymanski
Czy wyciągnęliśmy wnioski z lockdownu? Zaledwie 28 proc. firm przewidziało skalę problemów związanych z COVID-19 i miało odpowiednie plany reagowania w sytuacji kryzysowej, gwarantujące zachowanie ciągłości działania biznesu.

Tak wynika z badania Atmana, operatora centrum danych. Firmy zdają się lekceważyć prawo Murphy’ego, głoszące, że jeśli coś ma się nie udać, to się nie uda. Wiele z nich nie przykłada należytej wagi do zapewnienia ciągłości działania biznesu. Rzadko analizują ryzyka i przygotowują procedury kryzysowe. Przynajmniej tak było przed pandemią.

Co ciekawe, dotyczy to także tych najbardziej świadomych organizacji, które nie od dziś korzystają z technologii teleinformatycznych.

Powtórka z 2015 roku?

Z analizy wynika, że aż 45 proc. ankietowanych przedsiębiorstw nie ma żadnego planu awaryjnego na wypadek wystąpienia nagłej sytuacji kryzysowej. Może to być np. wielogodzinny brak dostępu do internetu lub energii elektrycznej czy awaria w serwerowni, a także brak możliwości wykonywania obowiązków przez pracowników z powodu pożaru budynku biurowego czy, jak ostatnio, wprowadzenia regulacji uniemożliwiających pracę stacjonarną.

Jednocześnie 27 proc. respondentów przyznało, że plany kryzysowe, którymi dysponowali przed pandemią, okazały się niewystarczające. Nie przewidziano procedur i narzędzi umożliwiających płynne dostosowanie się organizacji do wprowadzanych restrykcji.

W 2015 roku firma przeprowadziła badania dotyczące ciągłości działania. Okazało się wówczas, że ponad połowa ankietowanych firm doświadczyła braku dostępu do internetu lub energii elektrycznej. Co ważne, nie były to sytuacje ani jednostkowe, ani krótkotrwałe. W blisko co trzecim przypadku awarie trwały przynajmniej dobę, jednocześnie aż 41 proc. firm zostało zmuszonych w tym czasie przerwać działalność lub ją ograniczyć. Nie miały opracowanych planów utrzymania ciągłości działania. Jak widać po statystykach, przez ostatnich 5 lat niewiele się w tej kwestii zmieniło.

Czego nauczył nas lockdown?

Czy tym razem firmy wyciągną wnioski? Z niedawnego badania Atmana wyłania się dość pozytywny obraz. Część firm dostrzega potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa ciągłości biznesu. 27 proc. organizacji, które podczas niedawnego lockdownu nie miały opracowanych scenariuszy kryzysowych, zamierza je niebawem wdrożyć. Niestety, 18 proc. firm nadal deklaruje, że nie chce.

Obserwowany zwrot w kierunku rozwiązań wspierających zachowanie ciągłości biznesowej nie dziwi i daje nadzieję na przyszłość. Na początku pandemicznych restrykcji 43 proc. badanych przedsiębiorstw natknęło się na jakieś trudności natury technologicznej. Z ankiety wynika, że największym wyzwaniem okazało się udostępnienie narzędzi do pracy zdalnej (16 proc. wskazań). Z tym wiązała się niewystarczająca przepustowość łączy internetowych, zgłoszona przez 14 proc. ankietowanych. Poniżej 10 proc. wskazywało także na problemy związane z zapewnieniem bezpieczeństwa czy utrudniony dostęp do infrastruktury IT ze względu na wprowadzone ograniczenia.

Czytaj też:
Do wzięcia zostało jeszcze 1,9 mld zł na pomoc w koronakryzysie. Przedsiębiorcy, wciąż można aplikować
Czytaj też:
Koronawirus. Firmy zadłużają się na miliardy, by przetrwać