Pójdziesz do pracy chory? To tak, jak większość ankietowanych

Pójdziesz do pracy chory? To tak, jak większość ankietowanych

Dodano: 
Praca, kariera, zdj. ilustracyjne
Praca, kariera, zdj. ilustracyjneŹródło:Pixabay / Tumisu
Globalna ankieta zdrowotna, w której zebrano odpowiedzi od ludzi w prawie 50 krajach, sugeruje, że zdecydowana większość pracowników kontynuowałaby pracę, gdyby doświadczała objawów choroby. Wielu przyszłoby do pracy z objawami grypopodobnymi.

Ankieta została przeprowadzona między końcem 2018 r. a początkiem 2019 r. – prawie rok przed pojawieniem się obecnej pandemii COVID-19. Ta zaś nieuchronnie wpływa na to, jak większość z nas myśli o zakażeniach.

Niemniej jednak odkrycia czynią szczególnie otrzeźwiającą lekturę podczas choroby koronawirusa, ujawniając zakres, w jakim większość ludzi normalnie pojawiałaby się w pracy, nawet gdy jest chora i naprawdę powinna zostać w domu. Zjawisko to znane jest jako „prezentyzm”, a naukowcy prowadzący nowe badanie twierdzą, że ich odkrycia są bardziej znaczące teraz, gdy mamy również koronawirusa. „Było wystarczająco źle przed COVID-19, kiedy panowała tylko grypa i inne wirusy układu oddechowego. Ale teraz, gdy mamy koronawirusa, ważne jest, aby nie iść do pracy, gdy źle się poczujesz”, mówi lekarz chorób zakaźnych Peter Collignon z Australian National University (ANU).

Skąd się bierze prezenteryzm?

W celu zbadania czynników, które napędzają prezenteryzm – szczególnie w kontekście opieki medycznej, gdzie pracownicy służby zdrowia z chorobą mogą nieświadomie narażać pacjentów na infekcje – Collignon i jego zespół przeprowadzili ankietę online. Anonimowe badanie przekrojowe zostało rozprowadzone przez grupy instytucjonalne pracujące w placówkach opieki zdrowotnej, co pomaga wyjaśnić, dlaczego prawie połowa (46,7 proc.) z 533 respondentów to lekarze i pielęgniarki. Niezależnie od tego, gdzie pracowali, tendencja respondentów była prawie taka sama we wszystkich kierunkach, przy czym 312 respondentów (58,5 proc.) wskazało, że nadal będzie pracować z chorobami podobnymi do grypy – w tym objawami takimi jak ból gardła, bóle mięśni, bóle głowy, zimne dreszcze i gorączka.

Jeśli chodzi o to, dlaczego ludzie nadal to robią, badacze powołują się na poczucie obowiązku wobec swoich kolegów lub organizacji oraz czynniki logistyczne i kulturowe. Innym razem ludzie mogą nie czuć się „wystarczająco chorzy”, aby uzasadnić wzięcie urlopu, lub mogą nie mieć zwolnienia lekarskiego. Mogą też zwyczajnie bać się utraty pracy, jeśli często będą brać wolne.

„Decyzja o chorobowym zależy nie tylko od czynników osobistych lub braku wiedzy na temat znaczenia ryzyka przeniesienia, ale, co ważniejsze, jest nieodłącznie związana z kulturą organizacyjną i polityką kar finansowych, które może nakładać ewentualne ograniczenia na absencję, a tym samym prowadzić do prezenteizmu” – wyjaśnia zespół.

Naukowcy twierdzą, że bez względu na to, jak dobre są ludzkie intencje, to musi się zmienić, zwłaszcza jeśli chodzi o coś tak niebezpiecznego jak koronawirus wśród nas.

Czytaj też:
Lęk przed utratą pracy efektem ubocznym COVID-19?