Polko znów GROMi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pułkownik Roman Polko objął dowództwo nad specjalną jednostką GROM. W czwartek minister obrony narodowej Radosław Sikorski wyznaczył go na to stanowisko - poinformował rzecznik prasowy MON Piotr Paszkowski.
Wcześniej, decyzją ministra Polko został przywrócony do czynnej służby, z której odszedł w styczniu 2004 r.

Jak poinformował Paszkowski, uroczystość przejęcia przez płk. Polkę obowiązków dowódcy GROM odbyła się na terenie jednostki. Uczestniczyli w niej m.in. ustępujący szef GROM płk Tadeusz Sapierzyński i wiceminister obrony Aleksander Szczygło.

Płk Sapierzyński zrezygnował z funkcji szefa GROM w styczniu "z  przyczyn osobistych". Zastąpił na tym stanowisku Polkę, którego rezygnację w styczniu 2004 r. przyjął ówczesny szef MON Jerzy Szmajdziński. Wówczas Polko twierdził, że zrezygnował z funkcji, bo "miał wiele pomysłów na funkcjonowanie GROM, które nie uzyskały akceptacji" zwierzchników. Szmajdziński podkreślał wtedy, że - choć "z żalem" - uszanował jego decyzję o odejściu.

Media pisały o konflikcie Polki ze Sztabem Generalnym. On sam wyjaśniał wtedy, że złożył wypowiedzenie, "gdyż system nie  akceptuje inności". "Blokowanie mojego udziału w procesie decyzyjnym związanym z rozwojem GROM pozbawiło mnie faktycznej władzy i kontroli nad jednostką - nie pozbawiło mnie jedynie odpowiedzialności" - podkreślał.

Polko został dowódcą GROM w maju 2000 r. Powołał go ówczesny minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz. Kiedy był szefem jednostki, żołnierze GROM brali udział m.in. w akcjach w  Afganistanie (2001 r.) oraz operacji "Iracka Wolność" (2003 r.). Rozgłos GROM przyniosło m.in. zdobycie szybów naftowych w Umm Kasr na południu Iraku. W prasie ukazały się wtedy zdjęcia Polki z  żołnierzami amerykańskimi na tle flagi Stanów Zjednoczonych.

Po odejściu z GROM Polko był doradcą prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego. W listopadzie 2005 r. został doradcą szefa MSWiA Ludwika Dorna do spraw antyterrorystycznych.

Były minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński komentując w czwartek w rozmowie z dziennikarzami powrót płk. Polki ocenił, że "takie powroty nie są dobre; powroty po romansie politycznym tym bardziej".

"W konstytucji jest zapis o apolityczności sił zbrojnych, trudno mówić o apolityczności pana płk. Polko, bo on politycznie się określił, politycznie był aktywny. Odszedł z wojska na własną prośbę, wziął należne odprawy, pożegnał się, nie chciał zostać, miał możliwości, miał propozycje. Odszedł w momencie najtrudniejszym dla jednostki, gdy żołnierze byli w Iraku" -  powiedział Szmajdziński.

Natomiast w ocenie pierwszego dowódcy GROM gen. Sławomira Petelickiego, powrót płk. Polki do GROM-u to dobra wiadomość. "To  dobrze dla całych Sił Zbrojnych, że wraca ten dzielny wojownik" -  powiedział generał telewizyjnym "Wiadomościom".

GROM utworzono w 1990 r. Większość informacji o jednostce jest objęta tajemnicą, toteż wielu z nich nigdy oficjalnie nie  potwierdzono. Żołnierze GROM w 1992 r. konwojowali potrzebne do  lustracji teczki UB i SB. W 1994 r. uczestniczyli w amerykańskiej misji na Haiti, a od grudnia 1996 r. do stycznia 1998 r. kilkudziesięciu komandosów GROM uczestniczyło w pokojowej misji ONZ, nadzorującej serbsko-chorwackie porozumienie pokojowe we  Wschodniej Slawonii. Tam żołnierze GROM aresztowali poszukiwanego przez trybunał w Hadze serbskiego zbrodniarza wojennego Slavko Dokmanovicia.

W 1999 r. koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki odwołał dowódcę GROM gen. Sławomira Petelickiego i jego trzech zastępców, zarzucając im złamanie ustawy o zamówieniach publicznych. Pałubicki, który wyznaczył wtedy na nowego dowódcę GROM płk. Zdzisława Żurawskiego, powołał się na wyniki kontroli MSWiA. Zakwestionowała je jednak później kontrola Kancelarii Premiera. Niedługo po całej awanturze GROM przestał podlegać MSWiA i  przeszedł do resortu obrony. W listopadzie 2003 r. Petelicki wygrał proces wytoczony b. premierowi Jerzemu Buzkowi i  Pałubickiemu.

pap, ks