Randki w sieci i poważne zagrożenie, jakie za sobą niosą. Czym jest sextortion

Randki w sieci i poważne zagrożenie, jakie za sobą niosą. Czym jest sextortion

Fotografia ilustracyjna
Fotografia ilustracyjnaŹródło:Fotolia / nito
Sexting i sextortion - dwa internetowe zjawiska, które coraz częściej występują wspólnie. Rewolucyjna zmiana formy kontaktów międzyludzkich spowodowana rozpowszechnianiem się internetu niesie za sobą poważne zagrożenia.

Zmiany, które zachodzą w naszych zwyczajach randkowych mogą być wyjątkowo niebezpieczne. W sieci nie każdy jest tym, za kogo się podaje i nie zawsze szczerze mówi o swoich intencjach.

Wymiana pikantnych wiadomości, popularnie nazywana sextingiem, to coraz częstsze zjawisko. Uprawiają sexting pary dorosłe i nastolatki. Zdarza się to też między obcymi ludźmi, poznającymi się na czatach albo portalach randkowych. Czasem wiadomości zawierają zdjęcia lub filmiki, bardziej lub mniej odważne, ale zwykle o intymnym charakterze. Według najnowszego raportu zespołu interwencyjnego Dyżurnet.pl, konsekwencją sextingu bywa “sextortion”. Ta zbitka słów seks i extortion (ang. wymuszenie) oznacza szantaż przy użyciu intymnych obrazów.

Przekaz edukacyjny dotyczący sextingu, oferowany przez różne instytucje zajmujące się bezpieczeństwem internetu, jest skierowany przede wszystkim do młodzieży szkolnej. Ale to nie tylko ona może odczuwać negatywne skutki lekkomyślnego rozsyłania erotycznych autoprezentacji. Do zespołu Dyżurnet.pl coraz częściej zgłaszają się osoby dorosłe, które są ofiarami rozpowszechnienia ich intymnych zdjęć czy filmów. Osoby te, podejmując internetowy flirt, przesyłają do swojego rozmówcy tego rodzaju treści. Rozmówcą często jest ktoś nieznany osobiście, prezentujący jedynie profil w randkowym portalu społecznościowym - podkreślają autorzy raportu, podsumowującego działalności zespołu Dyżurnet.pl w 2016 r.

Według Interpolu, sextiortion jest już na tyle opłacalnym biznesem, że przestępcy działają jak korporacje. Szantaż internetowy przeprowadzany jest przez wyrafinowane, doskonale zorganizowane biura, przypominające call-center. Ich pracownicy wyszukują potencjalne ofiary na portalach społecznościowych, randkowych i na stronach z pornografią. Obiektem ataku bywają jednocześnie setki osób na całym świecie. W ten sposób przestępcy maksymalizują szansę na skuteczne wymuszenie okupu - wynika z analiz Interpolu, zamieszczonych na stronie internetowej.

Scenariusz jest przeważnie taki: przestępca podszywa się pod atrakcyjną osobę, korzystając z fikcyjnego profilu uwodzi swoją ofiarę i nakłania do zrobienia erotycznych zdjęć lub nakręcenia filmu. Później grozi, że udostępni kompromitujący materiał rodzinie i znajomym.

Zwykle szantażystom chodzi o pieniądze. Średni okup, według Interpolu, to ok. 500 dolarów (chociaż odnotowano też okup w wysokości 15 tys. dolarów). Przeważnie szantażowana osoba woli zapłacić, niż ryzykować rozpowszechnienie wstydliwych obrazów. Gdy jednak ofiarą jest osoba nieletnia, która bardzo rzadko ma możliwość zapłacenia takiej kwoty, szantażysta może żądać kolejnych zdjęć i filmów pod groźbą upublicznienia już zdobytych materiałów. Tak pozyskuje się treści erotyczne, na których zależy osobom o skłonnościach pedofilskich. To niepokojące zjawisko. Zorganizowane grupy przestępcze zainteresowały się takim sposobem zarabiania niedawno i wydaje się że edukacja i świadomość zagrożenia nie nadążają za tym trendem. Wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że i ich może spotkać coś takiego. Pod tym względem jest to przestępstwo podobne do wyłudzenia metodą “na wnuczka”. Zanim upowszechniła się wiedza o tej metodzie, wiele osób dało się nabrać - mówi Martyna Różycka, kierownik zespołu ds. nielegalnych i szkodliwych treści w internecie Dyżurnet.pl.

Przestępcy liczą na to, że wstyd skłoni ofiarę do współpracy. Dlatego policja zaleca, by w przypadku szantażu nie płacić okupu, ale zgłosić przestępstwo. Należy też powiadomić administratora serwisu społecznościowego lub randkowego i natychmiast zerwać wszelkie kontakty. To przestępczość zorganizowana. Nie tylko ty jesteś ofiarą. Masz szansę pomóc innym, jeśli powstrzymasz szantażystę - przypomina Interpol.

Ale przede wszystkim należy ostrożnie podchodzić do nowych znajomości. Bądźmy wyczuleni na próby wyłudzenia materiałów o charakterze erotycznym - przestrzega Martyna Różycka i przypomina, że kontakt internetowy sprzyja złudnemu poczuciu bezpieczeństwa i intymności. W końcu jesteśmy w swoim domu, przy zaciągniętych zasłonach. Oczywiście w swoim domu każdy ma prawo czuć się swobodnie i korzystać z prywatności. Ale nie wolno zapominać, że internet to jednak sieć globalna. I jeśli podłączymy do niej laptopa z kamerką, to potencjalnie wszyscy na świecie będą mogli zobaczyć to, co ta kamerka rejestruje - mówi kierownik zespołu Dyżurnet.pl.

Korzystając z możliwości, jakie daje komunikacja internetowa, trzeba niestety pamiętać, że z nowych narzędzi korzystają wszyscy, zarówno ludzie uczciwi, jak i przestępcy. Nie warto narażać się na długotrwałe przykrości przez chwilę zapomnienia.

Punkt kontaktowy ds. nielegalnych i szkodliwych treści w internecie Dyżurnet.pl działa w strukturze instytutu NASK. Jego zadaniem jest przyjmowanie zgłoszeń od polskich internautów i współpraca z analogicznymi zespołami z ponad 50 innych krajów w celu eliminacji szkodliwych treści. Zespół współpracuje też z polskimi i międzynarodowymi organami ścigania, aby skutecznie identyfikować i zwalczać sprawców poważnych przestępstw, takich jak seksualne wykorzystywanie dzieci.

Raport z działalności zespołu Dyżurnet.pl w 2016 r. jest dostępny w całości na stronie portalu.

Artykuł powstał w ramach akcji informacyjnej „Wprost” i NASK - Cyberbezpieczni tylko razem. Ostrzegamy przed niebezpieczeństwami w sieci, tłumaczymy, jak ich unikać i jak reagować. Kolejne artykuły ukażą się już wkrótce.