Cyberpunk 2077. Keanu Reeves nie tylko zapowiedział grę, ale i wciela się w jedną z postaci

Cyberpunk 2077. Keanu Reeves nie tylko zapowiedział grę, ale i wciela się w jedną z postaci

Johnny Silverhand, czyli Keanu Reeves w grze Cyberpunk 2077
Johnny Silverhand, czyli Keanu Reeves w grze Cyberpunk 2077 Źródło: YouTube / Cyberpunk 2077
Włączenie Keanu Reevesa do świata gry Cyberpunk 2077 było doskonałym posunięciem ze strony CD Projekt RED. Dzięki popularności aktora kolejne informacje o polskiej produkcji wciąż rozchodzą się po krajowych i zagranicznych mediach. Licznych fanów Keanu z pewnością ucieszy fakt, że powróci on w gotowej już grze.

Keanu Reeves ma wcielić się w Johnny'ego Silverhanda. To śpiewający gitarzysta grającego chrome rock zespołu Samurai. Postać ta ma dość bogatą historię w uniwersum Cyberpunka. Gracze znający książkową wersję RGP zastanawiają się, jak rozwiązane zostaną pewne kwestie dotyczące osadzenia akcji polskiego tytułu w 2077 roku. W końcu, jak przypominają, Johnny Silverhand zmarł w roku 2024. Czy w grze CD Projekt RED wystąpi więc jako android, robot czy hologram? A może scenariusz na nowo ułoży historię Night City? Przekonamy się o tym dopiero 16 kwietnia w 2020 roku. No chyba, że twórcy zdradzą nam wcześniej więcej szczegółów swojej produkcji.

Oświadczenie twórców

Wreszcie, po miesiącach przygotowań, możemy podzielić się z wami dwiema ważnymi rzeczami, nad którymi ciężko pracowaliśmy – zwiastunem fabularnym CP2077 i zupełnie nowym demo gry! Tak, tak, wiemy – na razie demo jest dostępne tylko dla szczęśliwców, którym udało się zdobyć bilety na E3, a reszta będzie musiała poczekać na Gamescom lub publiczną sesję Q&A na PAX w sierpniu.

Tak, spodziewamy się krytyki w internecie:(. „Dlaczego nie traktujecie nas fair”, „dlaczego gameplay nie został od razu pokazany wszystkim?”. Powód jest taki, że chcemy jak najlepiej wykorzystać miesiące pracy, które włożyliśmy w demo i pokazać je po raz pierwszy na żywo podczas E3 i na Gamescomie. Opublikowanie gameplay’u w sieci od razu sprawiłoby, że prezentacja na Gamescom nie miałaby sensu, a my znacznie ograniczyłybyśmy szansę na zbudowanie hype’u (zainteresowania grą – red.).

Dlaczego musimy budować hype? Aby więcej graczy zainteresowało się tytułem Cyberpunk 2077 i przekonało się do naszej produkcji. Ponadto hype może przerodzić się w sprzedaż (w końcu nie jesteśmy organizacją charytatywną), a dobra sprzedaż pozwala nam się rozwijać, podejmować twórcze ryzyko i dostarczać nowe, wspaniałe gry, które sprawią Ci przyjemność.

I nie zapominajmy o jeszcze jednym bardzo ważnym ogłoszeniu – dacie premiery. Za niecały rok, 16 kwietnia 2020 r., W końcu będziecie mogli wgryźć się w Cyberpunk 2077.

Jak zapewne zauważyliście, przygotowaliśmy 2 edycje gry. Dlaczego tylko dwie? Ponieważ kiedy sami składamy pre-ordery, nie lubimy zaglądać do Wikipedii, by porównywać zawartość pudełek. Mamy prostą ofertę: istnieje standardowa edycja, ta, którą wybierze większość graczy oraz limitowana edycja kolekcjonerska. Chociaż jesteśmy dumni z kolekcjonerki, chcielibyśmy zwrócić uwagę na tę pierwszą. Dlaczego? Ponieważ jest wypełniona po brzegi różnymi elementami. Sądzimy, że podnosi to poprzeczkę dla „standardowych wydań” i mamy nadzieję, że myślicie tak samo.

Ponadto, zamówienia przedpremierowe można już składać i pewnie się zastanawiacie, czy ma to teraz sens. Tak, jeśli chcecie dać nam dodatkowe wsparcie. Pre-ordery pomagają nam budować oczekiwania – im więcej kopii kupicie, tym większa szansa dla nas na pozyskanie sprzedawców (w dystrybucji cyfrowej i pudełkowej). Dlatego, jeśli podoba Ci się to, co widzisz, będziemy wdzięczni za „głosowanie na tak” za CP2077 i złożenie pre-ordera. Jeśli nadal się wahasz, radzimy poczekać na więcej materiałów lub recenzje. Naszym celem jest to, abyście naprawdę cieszyli się CP2077 i nie żałowali pre-ordera.

Czytaj też:
Cyberpunk 2077. Ruszyła przedsprzedaż gry i edycji kolekcjonerskiej. Zobacz, co w środku
Czytaj też:
Cyberpunk 2077 na szczycie listy bestsellerów Steam. Gra ma premierę dopiero w kwietniu

Źródło: WPROST.pl