Celebryci zarabiają na pandemii. Teraz każdy może porozmawiać ze swoim idolem

Celebryci zarabiają na pandemii. Teraz każdy może porozmawiać ze swoim idolem

Zoom, zdjęcie ilustracyjne
Zoom, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Girts Ragelis
Chciałbyś spotkać swojego ulubionego piosenkarza, sportowca, czy aktora? Ile jesteś w stanie zapłacić za 10 minut rozmowy?

W ostatnich dniach furorę robi aplikacja Cameo, która pozwala zapłacić celebrycie, aby ten nagrał dla użytkownika np. życzenia urodzinowe dla dziecka, czy jakąkolwiek inną wiadomość. Upadłe gwiazdy znalazły jednak kolejny sposób, aby solidnie dorobić. Wprowadzono możliwość zapłacenia za dziesięciominutową rozmowę z danym celebrytą. Cenniki są śmieszne i straszne jednocześnie.

Brett Favre - emerytowany futbolista? „Zaledwie” 5 tys. dolarów. Lance Bass - były wokalista popularnego w latach dziewięćdziesiątych zespołu NSYNC? Promocja! 1250 dolarów. Coś dla siebie znajdą także fani deskorolki i gier komputerowych. Na dziesięciominutową wymianę uprzejmości można umówić się z Tonym Hawkiem. Cena to zaledwie 1000 dolarów. Na oferty celebrytów reagowano z uśmiechem politowania, w końcu, jeśli ktoś faktycznie chce porozmawiać z jedną z tych osób i ma zamiar tyle zapłacić, to czemu nie dać mu szansy?

Optyka na nową modę zmieniła się, gdy swoją ofertę w Cameo zamieścił aktor Jeremy Piven, zdobywca Złotego Globu, który zagrał m.in. w tak znanych produkcjach, jak RocknRolla, czy Helikopter w ogniu. Aktor za dziesięciominutowe połączenia zażyczył sobie 15 tys. dolarów (blisko 60 tys. zł). Oferta jednak szybko zniknęła z portalu zaraz po tym, jak wiele osób zaczęło zarzucać aktorowi, że przekroczył granice dobrego smaku.

Czytaj też:
George R.R. Martin zagrał w „Grze o Tron”. O mały włos, a oglądalibyśmy go w serialu