Polowanie na internetowych piratów

Polowanie na internetowych piratów

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Wydawcy biorą walkę o ochronę praw autorskich w sieci we własne ręce. Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy 500 piratów stanęło przed sądem.
Producenci audio-wideo wydali wojnę nielegalnemu rozpowszechnianiu muzyki i filmów. Przy pomocy specjalnych botów przeszukujących sieć i zatrudniając specjalistów od informatyki śledczej organizują prawdziwą obławę na internetowych złodziei. Zebrane adresy IP przekazują policji wraz z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa lub sami pukają do drzwi piratów po otrzymaniu danych od internetowych providerów.

W czerwcu głośno było o wytwórni Warner Bros, która w celu walki z piractwem na rynku amerykańskim i brytyjskim zatrudniła kilkudziesięciu studentów kierunków ścisłych, jako łowców piratów. Ich zadaniem jest przenikanie do środowisk piratów komputerowych i zastawianie na nich pułapek.

Na początku roku firmy chroniące producentów gier komputerowych namierzyły adresy IP piratów z Białegostoku i okolic i wystąpiły z wnioskiem do białostockiego sądu o ujawnienie ich danych osobowych. Sąd przyznał im rację. Dziś kilkudziesięciu graczy czeka na pozwy cywilne o odszkodowania.

Tylko w przeciągu ostatnich trzech miesięcy Związek Producentów Audio-Video doprowadził do wszczęcia 500 postępowań karnych za nielegalne ściąganie plików muzycznych z sieci. Na ogół takie sprawy kończą się drogą ugody, jednak w czerwcu, po niezapłaceniu zasądzonego odszkodowania, internetowy pirat został skazany na pół roku więzienia.

W samej Polsce, w wyniku działalności piratów komputerowych, według szacunków ZPAV, firmy fonograficzne straciły od maja ponad 3 mln zł. Dystrybutorzy filmowi obliczają swoje straty na 380 mln zł rocznie. Ocenia się się, że ponad połowa używanego w Polsce oprogramowania jest nielegalna.

Ze względu na przepisy polskiego prawa obawiać się powinny jednak jedynie osoby nielegalnie rozpowszechniające cudzą własność intelektualną. Ściganie osób ściągających pliki na własny użytek jest niemal niemożliwe.

mp, "Dziennik Gazeta Prawna"