Firmy podszywają się pod sztuczną inteligencję. Na udawaniu maszyn zarabiają ludzie

Firmy podszywają się pod sztuczną inteligencję. Na udawaniu maszyn zarabiają ludzie

Sztuczna Inteligencja
Sztuczna Inteligencja Źródło: Pixabay
Sztuczna inteligencja jeden z najgorętszych trendów technologicznych w ostatnich latach. Zajmują się nią startupy z Europy i wielkie korporacje z Doliny Krzemowej. Trudno się temu dziwić – SI ma całkowicie zmienić naszą rzeczywistość. Być może doczekamy się maszyn, które będą w stanie udawać ludzi. Póki co mamy jednak do czynienia z ludźmi, którzy udają maszyny.

Sukcesy twórców sztucznej inteligencji szybko i często przebijają się w medialnych doniesieniach – także tych mainstreamowych. Jeszcze w poprzednim wieku głośno było o systemie Deep Blue, który pokonał szachowego arcymistrza, niedawno komputery udowodniły swą wyższość także w go czy pokerze. W roku 2014 gwiazdą stał się program komputerowy Eugene Goostman, który pokonał test Turinga i tym samym miał udowodnić, że sztuczna inteligencja stała się faktem.

Minęło kilka lat, a pytanie o to, kiedy doczekamy się prawdziwej sztucznej inteligencji pozostaje aktualne. Bo chociaż wokół wspomnianych projektów robiło się głośno, szybko okazywało się, że to zaledwie marna namiastka czegoś, co mogłoby imitować ludzki mózg. Zamiast wirtualnych asystentów rodem z książek i filmów SF, mamy do dyspozycji proste boty do zamawiania pizzy.

Czarnoksiężnik z Oz w branży IT

Powstało już wiele artykułów i raportów dotyczących sztucznej inteligencji w kontekście odbierania pracy człowiekowi. Można się z nich dowiedzieć, ile miejsc pracy zniknie wskutek tej cyfrowej ofensywy, które profesje są najbardziej zagrożone, jaką ścieżkę kariery należy wybrać, by zminimalizować ryzyko bezrobocia. Pokaźna część tych prognoz jest już nieaktualna – komputery nie wymiotły ludzi z rynku pracy. Wciąż ich potrzebują. Nierzadko w kontrowersyjnych okolicznościach.