Zwierzęta nie głosują. To dlatego politycy o nich zapomnieli? Ekspertki komentują

Zwierzęta nie głosują. To dlatego politycy o nich zapomnieli? Ekspertki komentują

Głosowanie w wyborach, norki w klatce
Głosowanie w wyborach, norki w klatce Źródło: Shutterstock
Kampania prezydencka dobiega końca. W debatach dominują tematy bezpieczeństwa i gospodarki. Pomija się jednak zupełnie kwestie zwierząt – ich ochrony i praw. Redakcja Wprost.pl poprosiła o komentarz specjalistki z kilku fundacji. Nie kryją rozczarowania i wskazują, co mogłoby się zmienić, gdyby prezydentem został Trzaskowski czy Nawrocki.

Mimo że problematyka ta dotyka milionów żywych istot, ma silne poparcie społeczne i pozostaje nieodłącznie związana z kwestiami środowiskowymi i klimatycznymi, kandydaci na urząd prezydenta skupiają się niemal wyłącznie na sprawach, które uznawane są za „poważniejsze” – gospodarce, bezpieczeństwu czy migracjach.

Ekspertki i aktywistki zajmujące się ochroną zwierząt nie kryją rozczarowania. Kamila Gulbicka z Fundacji Viva zwraca uwagę, że kadencja nowego prezydenta zbiegłaby się z końcem prac nad projektami nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt – w tym obywatelskiego, który zdobył ogromne poparcie społeczne.

– Naszym zdaniem pierwszym krokiem nowego prezydenta powinno być poparcie tych ustaw. Pomocne byłoby również powołanie doradcy ds. ochrony zwierząt i stworzenie planu prezydentury w zakresie ochrony zwierząt – wskazuje dla Wprost.pl.

Polacy są za zakazem hodowli zwierząt na futra. Dotychczas nie miało to znaczenia

To realne problemy – takie jak hodowla zwierząt na futra. Ta sprawa wraca od lat, a mimo to wciąż w Polsce trzyma się lisy, norki i jenoty w ciasnych klatkach i zabija dla futer. A Polki i Polacy i tak ich nie noszą.

– Na ten moment sześciu kandydatów odpowiedziało na nasz apel w sprawie zakazu hodowli na futra. Pięciu z nich popiera ten postulat, to Joanna Senyszyn, Szymon Hołownia, Magdalena Biejat, Adrian Zandberg i Rafał Trzaskowski. Ten postulat jest dla nas kluczowy – mówi Ilona Rabizo z Otwartych Klatek i dodaje, że w każdej chwili mogą ruszyć prace związane z projektem zakazującym tych hodowli.

– Bardzo możliwe, że to będzie jeden z pierwszych tematów, nad którym nowo zaprzysiężony prezydent będzie pracował – podkreśla.

Ekspertka zaznacza także, że ten zakaz popiera większość Polaków – i to niezależnie od tego, na kogo głosują. – Z danych CBOS wynika, że poparcie dla zakazu hodowli zwierząt na futra jest wysokie niezależnie od preferencji politycznych. Aż 47 procent wyborców Konfederacji i ponad 70 procent sympatyków PSL jest za – wskazuje Ilona Rabizo.

To wyraźny sygnał, że społeczeństwo chce zmian, niezależnie od barw partyjnych. To także znak, że ochrona zwierząt to nie jest sprawa jednej partii. To sprawa ludzi.

Los zwierząt zależy od tego, kto wygra wybory

Anna Gdula, prawniczka i działaczka na rzecz zwierząt z fundacji Lex Nova, uważa, że wiele zależy od tego, kto wygra wybory. Jej zdaniem wygrana Rafała Trzaskowskiego mogłaby realnie odblokować ścieżkę legislacyjną dla ustaw korzystnych dla zwierząt i środowiska.

– Jeśli prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski, obecna koalicja rządząca nie będzie mogła dłużej tłumaczyć braku działań wetowaniem przez głowę państwa. Słaby wynik Szymona Hołowni, na co się zanosi, w połączeniu ze zwycięstwem Trzaskowskiego, a tym samym wzmocnieniem Koalicji Obywatelskiej, może potencjalnie osłabić pozycję PSL – wyjaśnia ekspertka.

Przypomnijmy, że to właśnie PSL do tej pory skutecznie blokowało wszelkie zmiany korzystne dla zwierząt i środowiska, szczególnie w obszarze łowiectwa. – Władysław Kosiniak-Kamysz powinien wreszcie uświadomić sobie, że opuszczenie obecnej koalicji i wejście w sojusz z PiS-em czy Konfederacją oznaczałoby faktyczny koniec jego partii. Zostałaby wchłonięta przez silniejszych partnerów, niczym plankton przez wieloryba. Mam nadzieję, że taka świadomość zakończy wkrótce politykę szantażu, jaką PSL próbuje dziś stosować – dodaje.

Zdaniem Anny Gduli, od czasu fiaska „piątki dla zwierząt” Kaczyńskiego PiS nie zrobił nic w kierunku realnej ochrony zwierząt, a wręcz przeciwnie – wprowadzono szkodliwe zmiany, jak zniesienie obowiązkowych badań lekarskich i psychologicznych dla myśliwych. Jeśli Karol Nawrocki zostanie prezydentem, ta polityka będzie kontynuowana.

Nie tylko futra. Chodzi o coś więcej

Tymczasem – jak przypomina Izabela Kadłucka z Koalicji Niech Żyją! – ochrona zwierząt to nie tylko sprawa futer. To też dbałość o naturalne otoczenie, przyrodę i środowisko czyli naszą wspólną przyszłość.

– Ochrona lasów, mokradeł, gleby i wody to kwestie niezwykle ważne, jednak kandydaci na prezydenta wolą budować kampanię na tematach bardziej nośnych medialnie – stwierdza dla Wprost.pl Izabela Kadłucka.

– Niestety, ochrona zwierząt i przyrody wciąż są postrzegane jako temat niszowy, mimo rosnącej świadomości społecznej. Także pomimo faktu, że młodzi Polacy coraz częściej domagają się działań w obliczu zmian klimatu – mówi.

Ekspertki wskazują, że wielu polityków boi się poruszać te tematy, bo są one niewygodne dla wpływowych grup – jak lobby rolnicze czy myśliwskie. A przecież mamy III dekadę XXI wieku, wiele badań naukowych, które potwierdzają, że zwierzęta czują podobnie do nas. – Społeczeństwo jest także coraz bardziej świadome konieczności zmian w ochronie środowiska, bo przecież ochrona środowiska to ochrona nas samych – podkreśla.

I choć temat zwierząt może nie wydawać się równie „nośny” jak bezpieczeństwo czy inflacja, nie można przecież ignorować społeczeństwa, które domaga się empatii czy odpowiedzialności za tych, którzy sami głosu nie mają. Wybór prezydenta zatem to nie tylko decyzja o tym, kto będzie przemawiał z mównicy. To także decyzja o tym, kto – i czy w ogóle – stanie w obronie zwierząt. I czy będzie miał odwagę, by upomnieć się o słabszych.

Czytaj też:
Kiedy serce mówi „zostań”, a rozum „pozwól odejść”. Ekspertki o odchodzeniu zwierząt
Czytaj też:
Tak możesz rozpoznać przedwyborczą manipulację. Ekspert podpowiada

Źródło: WPROST.pl