Klient podejmuje decyzję w 3 sekundy. Potem wychodzi
Jest o co walczyć. Szacuje się bowiem, że podczas tegorocznego Black Friday przeciętny Polak będzie gotowy wydać ok. 645 zł przede wszystkim w takich kategoriach, jak odzież, obuwie, elektronika oraz multimedia. Stawkę podbija także fakt, że w listopadzie o prezentach świątecznych myśli co czwarty Polak, dysponując na ten cel średnio kwotą 451 zł. Mając natomiast w pamięci fakt, że aż 42 proc. świątecznych upominków kupujemy przez Internet, obroty w e-commerce będą w tym roku jeszcze wyższe.
- Chyba każdy, kto podchodząc do sklepowej kasy z pełnym koszykiem natrafia na kolejkę, zaczyna kalkulację – czekać czy wyjść? Badania dowodzą, że w przypadku e-commerce mamy do czynienia z tym samym dylematem. W tym wypadku jednak dużo łatwiej przejść do innego, podobnego sklepu.
- Wystarczy, że strona sklepu ładuje się dłużej niż 2-3 sekundy, a potencjalny klient opuści ją, szukając okazji gdzie indziej. Mamy tu więc do czynienia z sytuacją „przygotuj się lub zgiń”. Z naszego doświadczenia wynika jednak, że przedsiębiorcy często bagatelizują kwestie IT, przygotowania pozostawiając na ostatnią chwilę – tłumaczy Robert Paszkiewicz z OVH Polska.
Firmy muszą się więc do tego przygotować. Analiza oczekiwań klientów i działań konkurencji powinna się rozpocząć już na kilka miesięcy przed szczytem sprzedaży. Warto pamiętać o logistyce, sprawdźmy umowę z firmą transportową, która obsługuje nasz sklep, by upewnić się czy jest dobrze przygotowana na zwiększoną liczbę zamówień.
Sprawna infrastruktura IT – według danych Gemiusa, w ubiegłoroczny Black Friday polscy klienci wygenerowali 248,9 mln odsłon sklepów internetowych. To aż o 82 mln (ok. 30 proc.) więcej niż wyniosła listopadowa dzienna średnia. Z kolei sprzedaż w tych sklepach urosła tego dnia o 692 proc.
- Istnieje prosty sposób na to, aby niespodziewana popularność sklepu – a więc sukces – nie przeistoczyła się w kompletne fiasko. Możliwie najszybciej należy skontaktować się z opiekunem IT sklepu i poprosić o usługę automatycznego skalowania zasobów. W ten sposób, jeśli zajdzie taka potrzeba, po stronie dostawcy bez zwłoki uruchomione zostaną dodatkowe maszyny, które przejmą nadmiarowy ruch. Właściciel zapłaci natomiast tylko za wykorzystane zasoby – tłumaczy Robert Paszkiewicz, OVH Polska.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.