Boeing wiedział o błędach modelu 737 Max. Firma kłamała w procesie certyfikacji?
Boeing przyznaje, że informacje o tym, że błędy systemu MCAS występowały także podczas lotów w symulatorze, są prawdziwe. Były one bezpośrednią przyczyną katastrof w Indonezji i Etiopii, Firma zbagatelizowała jednak niebezpieczne sygnały, sądząc, że jest to błąd wynikający z awarii symulatora. Piloci, którzy wykonywali loty testowe w maszynie, twierdzą, że błąd, występował od czasu do czasu również podczas ich pracy. Miało to miejsce w 2016 roku, jeszcze zanim Boeingi 737 Max zostały włączone do służby w liniach lotniczych. Zachodzi podejrzenie, że firma zataiła te informacje w procesie certyfikacji maszyn.
Federalna Administracja Lotnictwa wezwała prezesa Boeinga Dennisa Muilenburga do złożenia natychmiastowych wyjaśnień w tej sprawie. FAA chce wiedzieć z czego wynikało opóźnienie w dostarczeniu dokumentów, obciążających firmę. Jak się okazuje, Boeing miał do nich dotrzeć już kilka miesięcy temu. Dokumenty to m.in. zapis rozmów szefa pilotów testowych Marka Forknera, który miał opowiadać swoim kolegom, że błąd MCAS pojawiał się już w lotach na symulatorze.
Katastrofy Boeingów 737 Max
Do katastrofy samolotu etiopskich linii lotniczych doszło w niedzielę 10 marca tuż po starcie z lotniska w Addis Abebie. Maszyna, która leciała do stolicy Kenii, zniknęła z radarów zaledwie sześć minut po starcie. Z oficjalnych informacji przewoźnika wynika, że na pokładzie znajdowało się 149 pasażerów (obywateli 33 państw) i ośmiu członków załogi. Nikt nie przeżył. Wśród ofiar było dwoje Polaków.
Do podobnej tragedii doszło w październiku ubiegłego roku. Wówczas to spadł Boeing 737 Max 8 indonezyjskich linii Lion Air. Lecąca ze stolicy Indonezji na wyspę Sumatra maszyna runęła do morza 15 km od brzegu. Zginęło 189 pasażerów i członków załogi.
Winne oprogramowanie
Prezes Boeinga przyznał, że za dwie katastrofy, w których zginęło ponad 300 osób, odpowiedzialne były błędy w poprzedniej wersji oprogramowania Maneuvering Characteristics Augmentation System (MCAS), które miało zapobiegać przeciągnięciom, czyli sytuacji, kiedy samolot traci siłę nośną z powodu zbyt dużego zadarcia nosa maszyny. Piloci testowi przeprowadzili 120 lotów testowych z nową wersją oprogramowania. Jak powiedział Muilenburg, podczas 203 godzin w powietrzu, piloci upewnili się, że nowe oprogramowanie jest wolne od błędów i samoloty modeli 737 Max są bezpieczne.