Dziambor krytykuje, lecz pobiera 500+. „Beneficjenci 500 plus są przyspawani do PiS”
Podstawowym zarzutem Artura Dziambora wobec flagowego programu PiS jest fakt, że wcale nie zwiększył on dzietności. Zdaniem polityka Polacy zwyczajnie nie mają czasu na dzieci i są zbyt zapracowani. Jako rozwiązanie proponuje ogólne podniesienie poziomu życia rodaków, a nie transfery socjalne. 500+ nazwał „programem propagandowym”. – Dlaczego niby 500, a nie 397? Bo 500 złotych to taka ładna kwota, okrągła, budząca wyobraźnię – mówił. – Wiedzieli, co robią – dodawał.
– Gdyby zrealizowano 500 plus jako zwrot podatku, albo po prostu obniżenie podatków dla osób, które mają dzieci, to wtedy byłoby tak, że najpierw lud by przyklasnął, po tygodniu zapomniał już, kto to zrobił, a cała wdzięczność przełożyłaby się dla szefów firm, którzy przelewają pieniądze – tłumaczył Dziambor. – A z 500 plus jest tak, że PiS daje pieniądze i utrzymuje, że jak „przyjdą tamci”, to zabiorą. To sprawia, że ci, którzy są beneficjentami 500 plus są przyspawani do PiS – podsumował swój wywód.
Dziambor przypomniał też, że 500 plus przyczynia się do wzrostu inflacji. Kiedy jednak spytany został o to, czy pobiera świadczenie, nie miał problemu z odpowiedzią twierdzącą. – Podatki też płacę, a jestem ich przeciwnikiem – odparł. Podkreślał, że jako polityk dąży do tego, żeby ani nie otrzymywać 500 plus, ani nie płacić podatku dochodowego.