Streamer z upadłej platformy zaliczył spektakularny powrót. Pół miliona widzów oglądało, jak gra w Valorant
Widzowie serwisów streamingowych nie zapominają o swoich ulubieńcach, nie obrażają się na „zdrajców” platformy i owacjami witają powracające gwiazdy. Takie wnioski wysnuć można po spektakularnym powitaniu „shrouda” na Twitchu. Jego grę w strzelankę Riotu – Valorant, w szczytowym momencie oglądało około 500 tys. internautów, co stanowiło zdecydowany rekord danego dnia. Do kanału streamera dopisał się też tłum płatnych subskrybentów, z czego około 13 tys. zrobiło to w ciągu zaledwie godziny. Łącznie kanał „shrouda” obserwuje już blisko 7,5 mln użytkowników aplikacji.
– Boże, jakie to dobre uczucie – komentował Michale Grzesiek, który z dniem upadku Mixera (23 lipca) stracił swoją platformę streamingową. – To mój pierwszy dzień. A będą lata – zapewniał rozluźniony, po pierwotnych obawach o zainteresowanie fanów. Stres okazał się jednak niepotrzebny. Powrót znanego streamera potraktowano w kategoriach wydarzenia, a na jego kanał tłumnie zawitali widzowie, którzy choćby z ciekawości chcieli uczestniczyć w tym całym zamieszaniu. To oczywiście także sukces Twitcha, który podpisał ze „shroudem” umowę na wyłączność. Branżowe media spekulują, że kolejnym graczem, który powróci na tę platformę, będzie Tyler „Ninja” Blevins.