Sieci handlowe zaniżają ceny warzyw. Wolą sprzedać tanio, niż płacić za magazynowanie

Dodano:
Świeże warzywa Źródło: Fotolia / Autor: merc67
O niespełna 2 proc. wzrosła średnia cena najczęściej promowanych warzyw w sklepach. Analitycy porównali dane z ostatnich trzech miesięcy z analogicznym okresem ubiegłego roku.

O przeszło 35 proc. więcej trzeba było zapłacić za fasolę szparagową. Natomiast wzrosty wynoszące niemal 13 proc. odnotowano w przypadku cukinii i ogórków. Z kolei o ponad 18 proc. mniej kosztowały buraki. Za cebulę chciano prawie 16 proc. niżej niż wcześniej, a cena kapusty spadła o przeszło 6 proc. Tak wyglądają wnioski z raportu agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland i Grupy BLIX.

Od początku maja do końca lipca br. średnia cena promocyjna warzyw na wagę była o 1,8 proc. wyższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jak stwierdza Michał Majszczyk z Hiper-Com Poland, ta niewielka zmiana jest dosyć zaskakująca. W tym roku mieliśmy do czynienia z suszą na przełomie wiosny i lata. Możliwe jest, że sieci handlowe nie chcą ryzykować dużego wzrostu cen w obawie o zaleganie towaru, który ma krótki okres trwałości. Magazynowanie w chłodniach generowałoby dodatkowe koszty.

– Epidemia koronawirusa oraz zakaz handlu w niedziele spowodowały mniejszy ruch w sklepach. One świadomie postawiły na oferowanie jak najniższych cen warzyw. W ten sposób chciały zachęcić konsumentów do powrotu na zakupy, a także odebrać część klientów placom targowym i lokalnym ryneczkom, gdzie trudniej zachować reżim sanitarny – komentuje Magdalena Szlezyngier, menedżer ds. Klientów Strategicznych z DNB Bank Polska.

Czemu jest drogo?

Z kolei Adam Wilkosz, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Producentów Warzyw (OZPW) zwraca uwagę na to, że urodzaj ma wpływ na ceny. One standardowo rosną, jeśli czegoś jest mniej na rynku. A przykładowo, ostatnio było bardzo dużo nasadzeń ziemniaków. Ale kluczowe decyzje są podejmowane przez sieci handlowe. Natomiast Magdalena Szlezyngier podkreśla, że wiosną panowały lepsze warunki pogodowe w stosunku do analogicznego okresu ub.r. Wówczas z powodu suszy ucierpiały głównie warzywa gruntowe o płytkim systemie korzeniowym, m.in. marchew, pietruszka, buraki i ziemniaki.

– W standardowych okolicznościach owoce i warzywa są często objęte akcjami promocyjnymi, ponieważ zachęcają klienta do odwiedzenia konkretnej sieci sklepów. W początkowej fazie wzrostu zachorowań w Polsce, ale i w całej Europie, zaburzeniu uległo funkcjonowanie łańcucha dostaw. Wiele łatwo psujących się warzyw, tj. cukinii, ogórków, pomidorów czy pieczarek, nie mogło trafić na półki sklepowe z powodu zamknięcia granic lub obostrzeń w kraju – informuje Karolina Załuska, ekspert ds. Analiz Sektorowych i Rynków Rolnych w Banku BNP Paribas.

Jak zaznacza Marcin Lenkiewicz z Grupy BLIX, bardzo ciekawe jest porównanie ww. wyników z owocami. Średnia cena promocyjna warzyw w tym samym czasie podskoczyła o niespełna 2 proc., a owoców – o ponad 21 proc. Znacząca część tych ostatnich produktów jest importowana, co podkreśla ekspert z DNB Bank Polska. Słabsze notowania polskiej waluty w stosunku do euro i dolara musiały się przełożyć na ostateczną cenę dla konsumenta. Dodatkowo lokalni producenci żądali więcej za te towary.

– Susze oraz inne zjawiska pogodowe dość mocno uderzyły w rynek owoców. Wiele krajów eksportujących je do Polski miało problemy ze zbiorami w związku z koronawirusem. Natomiast sporo warzyw jest bardziej odpornych na warunki pogodowe – mówi Hubert Majkowski z Hiper-Com Poland.

Co drożeje, a co tanieje?

Z analizy wynika również, że ceny najbardziej wzrosły w przypadku fasoli szparagowej (35 proc.). Dalej w zestawieniu znalazły się takie warzywa jak cukinia (12,8 proc.), ogórek (12,8 proc.) i pomidory (5,3 proc.). Jak zaznacza Magdalena Szlezyngier, trzy pierwsze warzywa są roślinami ciepłolubnymi. Zimny maj i chłodny czerwiec istotnie wpłynęły na ich wegetację. Sieci sięgały więc po towar z importu. Z kolei wiceprezes Wilkosz dodaje, że fasola szparagowa jest bardzo wymagającym warzywem do zbiorów. To mogło się przyczynić do wzrostu cen, zwłaszcza że rolnicy odczuli poważny problem z dostępnością pracowników.

– Wiele badań pokazuje, że Polacy zmienili podejście do zakupów spożywczych. Robią je rzadziej, ale kupują więcej, a także chętniej korzystają ze sklepów internetowych. Taka postawa miała również wpływ na łatwo psujące się towary, jakimi są warzywa szklarniowe czy nowalijki. Robiąc zakupy raz w tygodniu, konsumenci ograniczyli ilość nabywanych np. ogórków i cukinii. W odróżnieniu od większości warzyw okopowych nie można ich długo przechowywać, więc nie kupowano ich na zapas – podkreśla Karolina Załuska.

Jak dodaje ekspert z Grupy BLIX, spadki średnich cen odnotowano w przypadku sześciu spośród dziesięciu najczęściej promowanych warzyw w sklepach. Najbardziej na minusie były buraki (18 proc.). Za nimi znalazły się takie towary jak cebula (15,7 proc.), kapusta (6,2 proc.) i marchew (5,9 proc.). Natomiast nieznacznie tańsze niż wcześniej były ziemniaki (1,3 proc.) oraz papryka (1,3 proc.).

– Przyczyną spadków takich produktów jak buraki, cebula, marchew itd. jest efekt wysokiej bazy w 2019 roku, czyli szybkiego wzrostu cen. Wówczas susza była bardzo niekorzystna dla uprawy warzyw gruntowych. Z tego wynikają obniżki, które odnotowujemy obecnie – dodaje ekspert z DNB Bank Polska.

Analizę wykonali eksperci z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland oraz Grupy BLIX. Porównano dane TOP 10 najczęściej promowanych warzyw w 2020 roku z okresu od początku maja do końca lipca br. i z analogicznego czasu w ub.r. Weryfikacji poddano blisko 2,5 tys. akcji promocyjnych.

Źródło: MondayNews.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...