Atlantyk brudniejszy niż się tego spodziewano. Plastik trafia także do naszych żołądków
W oceanach są odpady widoczne, które są wielkim problemem. Powodują dławienie się zwierząt, niszczą też plaże. Ale – o czym przekonują naukowcy – większym problemem jest tzw. mikroplastik, cząsteczki plastiku rozbite na tak małe, że niewidoczne dla oka.
Artykuł opisujący skalę problemy ukazał się w „Nature”. Projekt badawczy przeprowadziło dwoje naukowców z Wielkiej Brytanii. Według nich plastik (mikro) nie unosi się na powierzchni wody, ale opada. To by oznaczało, jak konkludują, znacznie większe zanieczyszczenie.
Brytyjscy naukowcy badali Atlantyk, słup wody do głębokości 200 metrów pod powierzchnią. Analizowali mikroplastik, który powstał z polietylenu, polipropylenu i polistyrenu). Wyszło na jaw, że w warstwie do 200 metrów głębokości w Atlantyku jest pomiędzy 12, a 21 milionów ton mikroplastiku.
Wg „The Guardian” naukowcy wyliczyli, że przez 65 lat (1950-2015) do Oceanu Atlantyckiego trafiło trafiło od 17 do 47 milionów ton plastiku. Wg naukowców, o których odkryciach pisze „Nature” (biorąc pod uwagę ich badania), prawdziwa liczba to raczej 200 mln ton mikroplastku. To oznacza, że plastiku jest w Atlantyku 10 do 4 razy więcej. A przecież naukowcy badali tylko 3 rodzaje plastiku.
„Wcześniej nie mogliśmy dopasować masy pływającego po powierzchni plastiku z szacowaną masą śmieci, które dostały się do oceanów. A to dlatego, że poprzednie badania nie mierzyły ilości „niewidzialnego” mikroplastiku pod powierzchnią oceanów” – powiedziała współautorka badania, dr Katsiaryna Pabortsava (cytuje ją brytyjskie Narodowe Centrum Oceanografii).
Drugi z autorów, prof. Richard S. Lampitt zwrócił uwagę, że aby poznać realną skalę zagrożenia mikroplastikiem, musimy dobrze poznać ilość i właściwości odpadów w oceanach, a z czasem zbadać, jak wpływa na środowisko, czy się rozkłada i na ile jest toksyczny.
„To badanie pokazuje, że naukowcy mieli kompletnie niewystarczający obraz tego, ile jest mikroplastiku. Wygląda na to, że nasze statystyki co do tego, jak zaśmieciliśmy oceany, były ogromnie niedoszacowane” – dodał prof. Richard S. Lampitt, drugi z pary naukowców.