Zwolnienia z podatku od darowizn. Posłom udzielił się dobry humor. „Potakuje sama esencja liberalizmu”
W Sejmie – co ostatnio rzadko się zdarza – procedowany jest projekt ustawy autorstwa opozycji, a konkretnie Platformy Obywatelskiej. Co ważne, wokół nowelizacji panuje względna zgoda (o niej później). Chodzi o zmianę ustawy o podatku od spadków i darowizn, która rozszerza listę osób, mogących skorzystać zwolnienia z tego podatku.
Zgodnie z projektem prawo do zwolnienia z podatku od spadków i darowizn będą mieć także wychowankowie rodzin zastępczych czy rodzinnych domów dziecka. Platforma pod koniec 2019 roku występowała z tą inicjatywą, ale dopiero niedawno, bo 5 sierpnia tego roku, zajęła się tym Komisja Finansów Publicznych. W środę zaś odbyło się II czytanie projektu.
Rozszerzenie zwolnienia z podatku od spadków i darowizn. „To prawdziwa gratka”
Przy pustawej sejmowej sali posłowie spokojnie debatowali, sprawozdawczyni Krystyna Skowrońska mogła podsumować dotychczasowe prace nad ustawą, ale show skradło dwóch posłów: Tadeusz Cymański z klubu PiS i Janusz Korwin-Mikke.
Ledwo Skowrońska wspomniała, że projekt nowelizacji poparli w komisji posłowie wszystkich formacji, a na mównicy zjawił się Cymański, obwieszczając:
– To prawdziwa gratka, wystąpić w takiej roli, i cieszę się bardzo, podpisuję się obiema rękami (pod nowelizacją – red.).
Atmosfera zrobiła się wręcz familijna, bo Cymański zachwalał nowelizację (warto dodać, że na sali sejmowej kilkanaście minut wcześniej parlamentarzyści okładali się w sprawie tzw. ustawy Bezkarność+), po czym pozwolił sobie na wtrącenie, że wykorzysta czas na mównicy, by zainteresować posłów i posłanki „pewnym tematem”.
Cymański do Korwin-Mikkego: Sama esencja liberalizmu potakuje!
Tadeusz Cymański przypomniał z sejmowej mównicy, że Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie nie ma limitów zwolnienia ze spadku. – To jest znamienne, ciekawe... – mówił poseł, nagle przerywając. Po czym Cymański zaczął wskazywać palcem na kogoś na sali i wypalił:
– O proszę bardzo, proszę bardzo, kto potakuje. I to jeszcze sama esencja liberalizmu potakuje!
Dopiero gdy kamery w Sejmie pokazały całą salę sytuacja stała się jasna. Cymański wskazywał palcem na Janusza Korwin-Mikkego, który przyznawał mu rację, kiwając głową, gdy ten opowiadał o braku limitów zwolnienia ze spadku. Korwin-Mikkemu w wyrażaniu aprobaty dla słów Cymańskiego nie przeszkadzała nawet... komórka, którą trzymał przy uchu.