Na szczycie RE jest problem z celami redukcji emisji. „Polska domaga się konkretnych zapisów”
Temat negocjacji unijnego budżetu całkowicie zdominował doniesienia ze szczytu Rady Europejskiej. Jednak podczas spotkań głów państw Unii Europejskiej do omówienia pozostały jeszcze inne tematy jak unijny cel redukcji emisji na 2030 rok, kwestie bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych oraz strefy euro.
Na wątek energetyczny zwróciła dziennikarka Polskiego Radia, korespondentka rozgłośni w Brukseli, Beata Płomecka.
Emisja CO2 na szczycie Rady Europejskiej. Polska chce precyzyjnych zapisów
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, unijny cel redukcji emisji CO2 na 2030 rok ma osiągnąć 40 proc. (w porównaniu do roku 1990). Tyle tylko, że na stole pojawiły się wnioski, by ten cel zwiększyć z 40 proc. na 55 proc.
Na takie propozycje nie chce przystać Polska, głównie dlatego, że w ciągu dekady nie będzie w stanie przesunąć się na OZE, czy uruchomić innych, alternatywnych źródeł, by pokryć swoje zapotrzebowanie na energię i spełnić wymóg 55 proc. „Polska, której gospodarka jest oparta w większości na węglu, obawia się negatywnych gospodarczych i społecznych konsekwencji unijnej polityki klimatycznej” – czytamy na stronach Polskiego Radia.
Jak donosi z Brukseli Płomecka, negocjacje w tej sprawie przedłużają się, a premier Mateusz Morawiecki chce precyzyjnych zapisów, by w realizowaniu celów klimatycznych brano pod uwagę sytuację każdego z państw członkowskich, a także zapewniono wsparcie finansowe na odstąpienie od węgla.
Toczą się negocjacje ws. wniosków dot. zwiększenia redukcji emisji CO2 z 40 do 55 w najbliższej dekadzie. Polska domaga się konkretnych zapisów dochodzenia do tego celu – napisała na Twitterze Płomecka.