Piotr Gliński i Krzysztof Bosak dalej wymieniają ciosy o podatek od smartfonów. „Jak troll internetowy”
Opłata reprograficzna budzi wiele krytyki, a sprawą zainteresowali się politycy opozycji, w tym Konfederacji. Ta formacja mówi o tej opłacie jako nowym podatku, nałożonym na smartfony. Ministerstwo Kultury, Dziedzictwo Narodowego i Sportu przekonuje, że to nie podatek, a opłata, której nie odczują konsumenci.
Opłata reprograficzna zakłada wprowadzenie dodatkowego obciążenia dla importerów i producentów smartfonów, tabletów, komputerów czy telewizorów. To urządzenia, które pozwalają na „zwielokrotnianie utworów chronionych prawem autorskim”, ale nie znajdują się w przestarzałym prawie. Aktualne przepisy obejmują tą opłatą kasety wideo i magnetofony. Opłata reprograficzna jest stanowi w Polsce od 1 do 3 proc. ceny urządzenia, a fundusze zebrane z nowych urządzeń mają trafić do artystów jako forma „rekompensaty”.
Pomysł wprowadzenia tej opłaty nie jest nowy, jeszcze w lipcu 2020 roku trwała debata na jego temat (wtedy ukuto określenie: „podatek od smartfonów”). Wtedy jednak, w trakcie kampanii prezydenckiej, prezydent Andrzej Duda, walczący o reelekcję, zapowiedział weto takiego projektu.
Spór Glińskiego i Bosaka. Poseł Konfederacji: Minister zachowuje się jak troll internetowy
O opłatę reprograficzną publicznie spierają się poseł Konfederacji Krzysztof Bosak i minister kultury Piotr Gliński. Bosak mówił, że „zwykli twórcy” z tej opłaty „nie zobaczą ani złotówki”. Gliński nie pozostał dłużny i w serii tweetów zaatakował posła, jakoby ten lobbował „za zagranicznymi koncernami” i wypomniał mu udział w „Tańcu z gwiazdami”.
O tę wymianę zdań z wicepremierem Glińskim pytano Bosaka w Radio ZET. Poseł Konfederacji, kandydat tej formacji na prezydenta w wyborach w 2020 roku, mówił: – Kompletną bezczelnością jest stwierdzenie, że ja lobbowałem na rzecz korporacji. (...). Staję w obronie konsumentów, nabywających elektronikę.
Bosak podkreślał, że propozycje Glińskiego będą drenować kieszeń „zwykłego Polaka” i to wadzi mu w opłacie. Wycieczki personalne wicepremiera na swój skwitował stwierdzeniem:
– Dziwny standard pracy, jak na ministra kultury, żeby zachowywać się jak troll internetowy i bawić się w takie niskie złośliwości.