Sprzedawcy win liczą zyski. Ośmieliły nas dyskonty
Czy wyspecjalizowane sklepy mogą być za cokolwiek wdzięczne dyskontom? Okazuje się, że tak. Dyskonty, które kilka lat temu postawiły na rozwój oferty win (w każdym sklepie zajmują one dużą ścianę, a klienci mogą wybierać w zależności od szczepu, kraju pochodzenia, rodzaju i ceny), przyzwyczaiły Polaków do picia tych trunków. Dostępność win w niskich cenach (ale przecież nie „tanich win”) przekonała Polaków, że warto je poznawać.
Na tej lekcji skorzystały zarówno dyskonty, jak i sklepy wyspecjalizowane w sprzedaży win. W tym roku sprzedaż win ilościowo ma wzrosnąć o 5,5 proc., a wartościowo o 6,8 proc., co pokazuje, że Polacy kupują coraz droższe alkohole – wynika z danych Euromonitor International, które publikuje „Rzeczpospolita”.
O ile producenci piwa czy wódki mają problemy i ich kategorie się kurczą, o tyle wino zdecydowanie umacnia się na swojej pozycji i rośnie.
Co się teraz pije?
Czy w winie możemy mówić ja jakiejś modzie? Owszem. Marek Szach, kupiec w sieci Biedronka, odpowiedzialny za ofertę alkoholi w setkach sklepów w całej Polsce, powiedział, że zauważalnym trendem jest duże zainteresowanie segmentem premium, w szczególności jeśli chodzi o wina musujące. Coraz popularniejsze stają się bezalkoholowe wina musujące oraz vermouth – a w szczególności Aperol. Ostatnie miesiące to również zauważalny wzrost popularności win w kartonach wyposażonych w kranik (BIB, bag in box). Mają pojemność znacznie większą niż standardowa butelka (2 albo 3 litry).
Najbardziej znana w Polsce sieć sklepów z winami ma powody do zadowolenia. Anna Sułek, dyrektor zarządzająca Kondrat Wina Wybrane powiedziała, że w pierwszym półroczu sieć odnotowała wzrost sprzedaży win w cenie 50–100 zł o 11,5 proc., a o ponad 27 proc. tych w przedziale cenowym powyżej 100 zł. Coraz większą popularnością cieszą się wina różowe, których sprzedaż zwiększyła się o 34 proc.