Budowa dróg. GDDKiA boi się powtórki historii z Covec

Dodano:
Budowa drogi Źródło: Shutterstock
Polska będzie w kolejnych latach wielkim placem budowy dróg ekspresowych, więc firmy budowlane będą miały ręce pełne roboty. A mimo to walczą o kontrakty, obniżając niebezpiecznie ceny.

Aktualnie Polskę przecinają trasy szybkiego ruchu o długości 4,3 tys. km. Do 2030 roku rząd chce wydłużyć je do 8 tys. km. Oznacza to morze zamówień dla wykonawców i podwykonawców. Skoro pracy powinno starczyć dla wszystkich, to dziwi zaniżanie cen na realizację kontraktów. O sprawie pisze „Dziennik Gazeta Prawna”: dziennikarze zauważyli, że po otwarciu w tym roku ofert w 33 przetargach średnia wartość najtańszych propozycji osiągnęła 75 proc. kosztorysów drogowców. Były też oferty opiewające na niewiele ponad 50 proc. wstępnych szacunków kosztów.

Niepokoi to Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, która wcale nie jest zachwycona niskimi kosztorysami. Koszmarem inwestora są problemy finansowe wykonawcy i, w najgorszym scenariuszu, wycofanie się przez niego z placu budowy. Oznacza to konieczność wyłonienia nowego wykonawcy, opóźnienia w pracach… Stąd GDDKiA woli ceny wyższe, ale rynkowe i do tego zawierające pewną „górkę”. Nieustannie rosną ceny energii, materiałów i koszty pracy, a to wszystko powinno zostać uwzględnione w kosztorysie.

Kolej wstrzymuje kontrakty

Dlaczego wykonawcy tak ostrożnie tworzą kosztorysy? Powodu „DGP” upatruje w przestojach budowlanych w innych branżach, zwłaszcza na kolei. Jeszcze rok temu spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zapowiadała, że w tym roku ogłosi przetargi o wartości 17 mld zł. Ostatnio zaczęła przyznawać, że najpewniej skończy się na ok. 3 mld zł. Skoro nie ma kontraktów na prace na kolei, firmy przerzucają siły na zamówienia drogowe, gdzie konkurencja jest większa niż zwykle.

„DGP” wspomina o dyskusji, do udziału w której GDDKiA zaprosiła firmy budowlane. Rozmawiano m.in. o tym, jak dobrze weryfikować oferty i odrzucać te z rażąco niską ceną. Tomasz Żuchowski przyznał, że GDDKiA w ostatnim czasie przykłada dużą wagę do dokładnego sprawdzania ofert. Tyle że odrzucona firma może odwołać się do Krajowej Izby Odwoławczej, która „przywróci” ją do gry.

Piotr Kledzik, prezes Porr Polska, powiedział, że widząc rosnące ceny m.in. prądu, jego firma nie zgłasza zbyt niskich cen w postępowaniach. Przez to nie zdobyła jednak ostatnio żadnego kontraktu. – Na pewno pojawią się problemy z realizacją niektórych zleceń wycenionych taniej – ocenił Kledzik.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...