Szczepionka przeciwko koronawirusowi, leki na raka i rewolucja w rolnictwie. Za tym wszystkim stoją Polki
Aż 48 proc. inżynierów i naukowców w Polsce stanowią kobiety. Pracują w laboratoriach, programują, zarządzają badaniami naukowymi, publikują prace naukowe, prowadzą zajęcia na uniwersytetach. Odnoszą sukcesy, są nagradzane w międzynarodowych konkursach. Wiele kobiet skutecznie komercjalizuje swoje działania naukowe – w ramach firm rodzinnych, start-upów albo pracując w korporacjach. Na zeszłorocznej Liście 50 Najbogatszych Polek Wprost znalazły się dwie przedsiębiorczynie, które wywodzą się ze świata nauki, promotorki współpracy biznesu z nauką.
Przedstawimy portrety trzech kobiet. Jedna stworzyła wraz z mężem koncern farmaceutyczny, druga pracowała w zespole, który pracował nad szczepionką na koronawirusa, trzecia wdraża hodowlę wertykalną rośni, która może stać się alternatywą dla tradycyjnego rolnictwa.
Małgorzata Adamkiewicz i jej firma szukają leków na raka
Na trzecim miejscu zestawienia 50 Najbogatszych Polek Wprost uplasowała się Małgorzata Adamkiewicz. Jest przewodnicząca rady nadzorczej i współwłaścicielką Adamed Pharma – jednej z największych polskich firm farmaceutyczno-biotechnologicznych. Jako doktor nauk medycznych (posiada specjalizację I i II stopnia z chorób wewnętrznych oraz endokrynologii) jest doskonale przygotowana do zarządzania firmą farmaceutyczną. Ukończyła również The Stockholm School of Economics Executive Educations. Pełni funkcję członka zarządu Polskiej Rady Biznesu, należy do Business Centre Club. Ponadto jest współwłaścicielką jednego z najnowocześniejszych w Polsce centrów konferencyjno-szkoleniowych – Narvil pod Warszawą.
Adamed jest obecny w 76 krajach na całym świecie, ma swoje przedstawicielstwa w 9 krajach. Małgorzata Adamkiewicz była odpowiedzialna m.in. za utworzenie działu R&D oraz zainicjowanie badań nad nowymi lekami. Od 2001 r. firma przeznaczyła ponad 1,7 mld zł na inwestycje i działalność naukową.
– Fundamentem naszej firmy i zarazem jednym z najważniejszych celów na najbliższe lata jest dalszy rozwój działalności badawczo-rozwojowej oraz innowacyjność, która pozwala nam realizować naszą misję – odpowiadać na kluczowe wyzwania współczesnej medycyny. Wielu naukowców współpracuje z nami w innowacyjnych projektach badawczych. Wspólnie doskonalimy istniejące terapie i prowadzimy działalność promującą profilaktykę i zdrowy tryb życia. Naszą ambicją jest wprowadzenie na rynek oryginalnych polskich leków onkologicznych w obszarach, w których dzisiaj nie ma wystarczająco skutecznych terapii – mówiła Małgorzata Adamkiewicz w rozmowie z serwisem „Termedia” w 2020 roku
Małgorzata Adamkiewicz jest również prezesem powołanej w 2014 roku Fundacji Adamed, która prowadzi działania na rzecz rozwoju nauki. Jej pierwszym programem był ADAMED SmartUP – platforma wiedzy i program stypendialny dla najzdolniejszej młodzieży w Polsce, do którego dotychczas zarejestrowało się prawie 50 tys. uczniów.
W 2013 roku została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, a w 2019 roku Medalem 100-lecia Odzyskania Niepodległości przyznawanym osobom zasłużonym dla polskiej gospodarki.
Polka kierowała zespołem, który chciał opracować szczepionkę na koronawirusa
Również w obszarze nowoczesnej medycyny działa dr Mariola Fotin-Mleczek. Do końca stycznia tego roku była szefową ds. technologii biotechnologicznej firmy CureVac. Wiosną 220 roku zaczęła nadzorować prace nad szczepionką na koronawirusa. Ostatecznie firma z siedzibą w niemieckiej Tybindze nie wprowadziła na rynek swojej szczepionki, ale warto odnotować sukces polskiej naukowczyni, która po maturze widziała siebie w gabinecie psychologicznym, a nie w laboratorium. Jako studentka przeprowadziła się wraz z mężem z Polski do Niemiec. Nie mogła kontynuować studiów psychologicznych, gdyż w na uczelni w Stuttgarcie nie było takiego kierunku. Podjęła więc naukę na kierunku biologia techniczna.
Po studiach Fotin-Mleczek obroniła doktorat na Uniwersytecie w Stuttgarcie. Po zdobyciu tytułu rozpoczęła badania jako pracownik naukowy w Tübingen i tam poznała założycieli CureVac. Była to wtedy mała, zatrudniająca zaledwie 5-6 osób, firma.
W rozmowie z Business Insider Polska powiedziała, że do zespołu CureVac dołączyła w 2006 r., po tym, jak w CureVac pojawił się pierwszy duży inwestor, który wyłożył 20 mln euro na sprofesjonalizowanie badań. Wcześniej firma ledwo wiązała koniec z końcem, braki finansowe sprawiały, że nie miała jak rozpocząć badań klinicznych na ludziach. Wcześniej biznes wyrażał zainteresowanie badaniami prowadzonymi w CureVac, ale ostatecznie nie miał przekonania co do wizji wykorzystania mRNA.
Moment zwrotny dla firmy nadszedł później i miał twarz Billa Gatesa. Mariola Fotin-Mleczek wspomina, żeudało się zorganizować spotkanie z Gatesem – krótkie, bo gonił go czas, ale mimo wszystko wyraził zainteresowanie technologią mRNA.
– Jego fundacja prowadziła wtedy rozmowy z konkurencją z USA, a mimo to zdecydował się na nas. Byliśmy pierwszą firmą, w którą fundacja zainwestowała bezpośrednio. To dało nam duży rozgłos i pomogło zdobyć dalsze środki – wspomina naukowczyni.
Dzięki wsparciu Funacji Melindy i Billa Gatesów firma rozwinęła się do biotechu wartego ponad miliard dolarów, który współpracuje z największymi firmami z branży oraz ma obecnie największe szanse na zrewolucjonizowanie medycyny za pomocą mRNA.
– Kocham swoją pracę. Uważam za wielki przywilej uczestniczenie w czymś takim. Dla nowych pracowników prowadzę nawet takie prelekcje, żebym im uświadomić, iż nie jest to praca jak każda inna – i że każdy, kto w tym uczestniczy, powinien traktować to jak zaszczyt – powiedziała, gdy dziennikarz „BI” zapytał ją, czy ma poczucie, że uczestniczy w rewolucji.
Farmy wertykalne. Rolnictwo podlega nieustannym przemianom
O tym, że można rozkręcić swój biznes, zarabiać na nim i przy okazji robić coś ważnego dla planety i zgodnego ze swoimi przekonaniami, przekonuje przykład Matyldy Szyrle, prezes Listnego Cudu. W Instytucie Technologii Materiałów Elektronicznych w Warszawieotworzyła farmę wertykalną, czyli uprawę roślin w zamkniętym pomieszczeniu i kontrolowanych warunkach. Można je uprawiać przez cały rok bez stosowania pestycydów, bo są chronione przed szkodnikami. – Dodatkową zaletą jest to, że możemy takie farmy otworzyć na przykład w środku Mordoru, jak naszą. To powoduje, że odległość między sklepem a farmą to maksymalnie 15 kilometrów. Nie musimy już sprowadzać sałaty z Holandii albo czosnku z Chin – wyjaśniała w rozmowie z serwisem Noizz.
Można powiedzieć, że farmy wertykalne same „przyszły” do Matyldy Szyrle. W marcu 2020 roku dołączyła do akceleratora Foodtech.ac i mniej więcej po miesiącu ktoś przyszedł do niej z propozycją zajęcia się projektem z „zamrażarki”. -Chcieli uprawiać mikroliście w mieście już teraz, nie czekać kilku lat, kiedy moda na to przyjdzie dla nas z Zachodu – wspominała.
Wszystko zaczęło się właśnie od mikroliści, czyli, jak wyjaśnia przedsiębiorczyni, takich „kiełków plus”. – To nie są już kiełki, bo mają korzenie, ale nie są to też dorosłe rośliny. Mamy w ofercie m.in mikroliście rzodkiewki, gorczycy, rukoli czy czerwonej kapusty – wyjaśniła.
Kiełki to dopiero początek. Farma zarządzana przez Listne cudo ma 40 metrów kwadratowych, z czego 30 metrów stanowią uprawy. Im więcej pieniędzy na inwestycje, tym farma będzie większa. – W Anglii rozpoczęto właśnie budowę famy, która będzie miał 17 pięter i będzie mogła zapewnić zaopatrzenie w połowę świeżych warzyw, które są potrzebne w całym kraju. Powszechne w farmach wertykalnym jest to, że istnieje szereg pięter, u nas są trzy, ale może być ich kilkanaście – powiedziała.