Rosyjski klon YouTube wrócił, choć już miał nigdy nie wrócić
W Dzień Zwycięstwa, czyli 9 maja, hakerzy z kolektywu Anonymous dokonali ataku na rosyjską kopię YouTube, czyli Rutube. Po ataku poinformowali, że skasowali lub zniszczyli 70 procent danych na głównym serwerze i 90 procent na serwerach zapasowych. Stwierdzili też, że przy takiej skali strat Rutube prawdopodobnie nigdy nie zostanie przywrócony.
Rutube żyje
Trzy dni później, 11 maja wieczorem, serwis Rutube został przywrócony. Administratorzy poinformowali, że udało im się odzyskać całą bibliotekę wideo. Obecnie trwają prace nad możliwością komentowania i wyszukiwania wideo.
W informacji zamieszczonej na Telegramie administratorzy zaprzeczyli doniesieniom, że kod źródłowy serwisu został zniszczony i nie da się go odzyskać. Rutube wystosowało także apel do organów ścigania o wszczęcie postępowania w sprawie incydentu. Administatorzy stwierdzili, że atak był wysoce zaawansowany technicznie i przewyższał poziomem skomplikowane wcześniejsze ataki, na które Rutube był wielokrotnie narażony.
Serwis Rutube działa od 2006 roku i należy do spółki Gazprom Media.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.