Vattenfall rozpoczyna walkę o klientów
1 lipca, dzięki uwolnieniu rynku energii, każdy odbiorca może wybrać sobie dostawcę prądu, nawet z drugiego końca Polski. Różnice w cenach między najtańszymi i najdroższymi mogą sięgać - według danych Vattenfalla - kilkunastu procent.
"Chcemy być jedną z pierwszych firm, aktywnie walczących o klienta po uwolnieniu rynku energii. W środę zamierzamy publicznie przedstawić naszą ofertę dla klientów w całej Polsce oraz indywidualnie skierować ją pocztą elektroniczną do tych, którzy wcześniej wyrażali zainteresowanie zmianą dostawcy" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik firmy Łukasz Zimnoch.
Ocenił, że miesięcznie firma może pozyskiwać co najmniej pół tysiąca nowych klientów indywidualnych, choć optymistyczne szacunki mówią, że może to być nawet 10-krotnie więcej.
Vattenfall liczy, że żaden klient nie będzie chciał od niego odejść - w pierwszym dniu po uwolnieniu rynku nikt jeszcze nie zgłosił takiego zamiaru, podczas gdy przedtem chęć przejścia do Vattenfalla deklarowało - według Zimnocha - "tysiące" osób (nie podał dokładnej liczby) z różnych stron kraju.
Choć badania wykazały, że większość Polaków nie wie o uwolnieniu rynku energii i nie zna jego zasad, przedstawiciele Vattenfalla są przekonani, że migracja klientów na rynku to kwestia czasu, a zainteresowanie zmianą dostawcy będzie rosnąć, gdy firmy przedstawią konkretne oferty.
"W miniony weekend zanotowaliśmy kilkunastoprocentowy wzrost wejść na naszą stronę internetową, podczas gdy zwykle w wolne dni jej użytkowników jest mniej" - powiedział rzecznik.
Eksperci Vattenfalla studzą jednak nadzieje na spadek cen energii w związku z uwolnieniem rynku. Być może na obniżkę zdecydują się najdroższe zakłady, konkurencja powinna też poprawić ofertę i jakość usług. Analizy wykazują jednak, że z powodu czekających polską energetykę inwestycji, zaostrzenia norm środowiskowych, konieczności korzystania w części z droższej energii ze źródeł odnawialnych oraz wzrostu zapotrzebowania na prąd, jego ceny w kolejnych latach będą rosnąć.
Firmy i instytucje mogą zmieniać sprzedawców energii już od trzech lat, ale z tej możliwości korzysta na razie niewielu odbiorców. W 2006 r. było to 61 spośród 1,5 mln uprawnionych. Przedstawiciele Vattenfalla są ostrożni w szacunkach, ile spośród ok. 15 mln gospodarstw domowych będzie chciało kupować prąd gdzie indziej.
pap, ss