W niektórych krajach zaczyna brakować jajek. Czy i nam to grozi?
Przed Bożym Narodzeniem, a więc w okresie, gdy zapotrzebowanie na jajka jest największe (drugim takim momentem są dni poprzedzające Wielkanoc), informowaliśmy o tym, że na świecie jest coraz mniej kur nieśnych, czyli takich, które mogą znosić jajka. Powodów, dla których w niektórych krajach do sprzedaży trafia mniej jajek niż w przeszłości, jest więcej: wojna w Ukrainie, która była dużym eksporterem jajek, do tego ptasia grypa, która uderza raz z większym impetem, po to by później odpuścić na kilka miesięcy.
Jajek brakuje w Azji, w Europie na razie nie wygląda to źle
Jajek zaczyna brakować daleko od nas: w Pakistanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie, Kirgistanie czy Turkmenistanie. W Europie również może w nieodległej przyszłości zacząć brakować jajek (a co za tym idzie, wzrośnie ich cena), gdyż pogłowie kur, czyli ich liczba, zmniejszyła się. Europejskie sklepy wyglądają dobrze na tym tle, ale problem zbyt małej liczby kur jeszcze przez jaki czas pozostanie nierozwiązany.
— Zgodnie z naszymi szacunkami potencjał produkcyjny w Polsce jest obecnie niższy o ponad 24 proc. niż przed rokiem. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w innych krajach. Nasze obliczenia pokazują, że — przykładowo — w Niemczech kur nieśnych jest teraz mniej o ok. 50 proc. niż rok temu o tej porze, a we Włoszech o 42 proc. – powiedział kilka tygodni temu w rozmowie z PAP dyrektor ds. analiz Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Mariusz Szymyślik.
Czy w sklepach zabraknie jajek?
Business Insider zapytał sieci handlowe, czy rozważają scenariusz, że dostępność jajek spadnie – oraz na jakim poziomie prognozują ich cenę w najbliższych tygodniach.
Żabka zapewnia, że współpracuje z różnymi dostawcami, by zminimalizować ryzyko, że zabraknie dostaw z któregoś kierunku. Przedstawiciel Biedronki zwrócił uwagę, że świeże jajka „podlegają prawom sezonowego zainteresowania związanego np. ze świętami”. – Dla przykładu w grudniu, w związku z Bożym Narodzeniem i znacząco zwiększonym zapotrzebowaniem na jajka, a także bardzo atrakcyjnymi promocjami w ostatnim czasie na jaja ściółkowe w rozmiarze L, a także wszystkie jaja z chowu ściółkowego, klienci robili większe zakupy i mogło to sprawić, że w niektórych sklepach pojawiły się chwilowe braki wywołane szybką sprzedażą – powiedział.
Zdaniem Biedronki nie ma powodów, by obawiać się, że jajek może zabraknąć.
„W przypadku jakichkolwiek problemów z dostępnością będziemy blisko pracować z naszymi dostawcami, aby zapewnić naszym klientom możliwość zakupu tych produktów we wszystkich naszych sklepach” – zapewnia z kolei Carrefour.
Jesteśmy trzecim w UE producentem jajek
Można pomyśleć, że to standardowe komunikaty, w których sieci handlowe chcą uspokoić klientów i należy do nich podejść z dozą sceptycyzmu. Również jednak specjaliści niepowiązani z konkretnymi sieciami powtarzają, że Polska jest jednym z największych europejskich producentów jajek, więc jesteśmy zabezpieczeni.
— Jesteśmy trzecim co do wielkości producentem jaj w UE i generujemyponad 50-proc. nadwyżkęnad popytem krajowym, którą eksportujemy. Nic zatem nie pozwala dziś przypuszczać, że będziemy mieli do czynienia ze stałym niedoborem jaj na rynku. Czasowe niedostatki mogą się pojawić tylko wtedy, jeśli wybuchłaby panika taka, jaką widzieliśmy latem w przypadku cukru – ocenił Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).
Jajek nie można kupować na zapas – i może dobrze
Odradza on kupowanie jajek na zapas. O ile dodatkowe kilogramy mąki czy cukru możemy przechowywać, to jajka mają krótki termin przydatności. Wykupywanie cukru na zapas latem 2022 roku „podkręciło” jego ceny, więc może nawet lepiej, że jajek nie można kupować na zapas.
A co z cenami? Andrzej Gantner nie wyklucza, że wiele zależy od tego, jak sytuacja będzie kształtowała się na rynkach światowych. Do Wielkanocy pozostało jeszcze na tyle dużo czasu, że można mieć nadzieję, że uda się uzupełnić zapasy. W przeciwnym razie jajka mogą zdrożeć o ok. 10 proc.