ZUS się pomylił i wypłacał podwójne świadczenia. Zażądał od emeryta zwrotu 70 tys. zł

Dodano:
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Źródło: Shutterstock / Grabowski Foto
Najpierw była radość z podwójnej emerytury, później długa sądowa batalia i tłumaczenie się z cudzego błędu. ZUS przez pomyłkę wypłacał mężczyźnie podwójne świadczenie, by później żądać zwrotu całej kwoty wraz z odsetkami. Sprawa znalazła swój finał w Sądzie Najwyższym, który rozstrzygnął spór.

Niecodzienną walkę 72-letniego radomskiego emeryta z ZUS-em śledziła cała Polska. Sprawa ciągnęła się od kwietnia 2018 roku, dotyczyła pomyłki ze strony Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O co poszło?

ZUS popełnił błąd, teraz emeryt musi oddać z nawiązką

ZUS wypłacił emerytowi podwójne świadczenie, jak tłumaczył, stało się tak z powodu błędu systemu teleinformatycznego. Po roku urzędnicy zorientowali się w sprawie i chcieli ją wyprostować, ale na swoją modłę. Zażądali od seniora zwrotu wypłaconych pieniędzy wraz z odsetkami. Łącznie ponad 70 tys. zł.

Emeryt nie zamierzał tego uczynić, gdyż nie czuł się winnym w tej sprawie. Odwołał się od decyzji ZUS-u do Sądu Okręgowego w Radomiu. Wówczas rozpoczęła się długa i mozolna batalia z Zakładem.

Jak takie zachowanie wobec seniora argumentował ZUS? Urzędnicy powołali się na art. 138 ustawy emerytalnej: "Osoba, która nienależnie pobrała świadczenia, jest obowiązana do ich zwrotu".

Za nienależnie pobrane świadczenia uważa się te, które przyznano lub wypłacono na podstawie fałszywych zeznań, lub dokumentów albo w innych przypadkach świadomego wprowadzenia w błąd przez osobę je pobierającą.

Ale to nie koniec tej nieco zawiłej batalii. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przekonywał, że w wydanej w 2012 roku decyzji zamieszczona została informacja, że w przypadku wypłacania dwóch świadczeń jednej osobie, wypłacane jest tylko jedno z nich. Emeryt pobierał świadczenie od 1 października 2012 roku. Jak ją wyliczono? Okazało się, że błędnie.

Emerytura z ZUS. Część kwoty naliczono według starych zasad, resztę z nowych

Część świadczenia, czyli 35 proc. wypłacanej emerytury naliczono na podstawie starych zasad (zgodnie z art. 35 ustawy emerytalnej). Kolejne 65 proc. świadczenia – na podstawie art. 26 ustawy emerytalnej – ustalał nowy system.

Takie wyliczenia ze strony Zakładu sprawiły, że emeryt otrzymywał co miesiąc 5,2 tys. zł brutto. Podwójne świadczenie pojawiło się na jego koncie po waloryzacji przeprowadzonej 1 marca 2017 roku – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Zakład Ubezpieczeń Społecznych cofnął mężczyźnie wypłatę świadczenia po osiągnięciu pożądanego wieku emerytalnego. Powód? Wysokie zarobki. Ale były one spowodowane tym, że ZUS zsumował emerytowi świadczenia na podstawie obu artykułów z ustawy emerytalnej, wówczas suma wyniosła 10,8 tys. zł brutto miesięcznie.

Zdaniem dziennika błąd został wykryty dopiero po roku, kiedy doszło do kolejnej waloryzacji świadczenia.

Pierwszy wyrok sądu korzystny dla ZUS-u, drugi dla emeryta

Sprawa przed obliczem Temidy miała niecodzienny przebieg. Najpierw sąd przychylił się do decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mimo błędu systemu teleinformatycznego z jego strony i nakazał mężczyźnie zwrot pieniędzy, ale bez naliczonych odsetek. W uzasadnieniu stwierdzono, że emeryt wiedział o pomyłce, gdyż mężczyzna dopytywał urzędników w swoim oddziale ZUS-u czy kwota jest naliczona prawidłowo.

Emeryt nie zgodził się z decyzją Sądu Okręgowego w Radomiu i odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Tu zapadł inny wyrok, mężczyzna nie musiał zwracać zawyżonego omyłkowo świadczenia.

Zdaniem sądu nie można było stwierdzić, czy emeryt został prawidłowo poinformowany na temat podwójnej wypłaty. Na jego korzyść świadczyło też to, że podczas wizyty w swoim oddziale ZUS-u usłyszał, że naliczone świadczenia są zgodne z wyliczeniami.

Emerytura z ZUS. Sprawa trafiła przed oblicze Sądu Najwyższego, ten rozstrzygnął spór

Z tym postanowieniem nie zgodził się Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Sąd uznał, że ZUS może wymagać zwrotu świadczenia, jeśli oskarżony miał złą wolę.

W przypadku 72-letniego dziś emeryta taka sytuacja nie miała miejsca. W uzasadnieniu czytamy, że mężczyzna otrzymywał emeryturę w wysokości, jaka wynikała z kolejnych doręczanych mu decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Nie można zatem przypisać mu złej woli.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...