Znaczny skok podatku od nieruchomości. Tak drogo jeszcze nie było
Wysoka inflacja dotarła także do urzędów gmin. Samorządy, chcąc zwiększyć swoje dochody, zastosowały maksymalne stawki podatku od nieruchomości, które zostały zatwierdzone przez resort finansów na ten rok.
W poprzednich latach stawki podatków rosły symbolicznie, teraz będą maksymalne
Dotychczas opłaty były symboliczne, maksymalnie sięgały kilku procent. Teraz w większości miejscowości wzrosną o blisko 12 proc., w porównaniu do zeszłego roku.
W praktyce urzędnicy nie musieli tego robić, gdyż to samorząd decyduje jaką wysokość opłat zastosuje na swoich terenie. Może on w ogóle nie podwyższać podatku od nieruchomości – takie rozwiązanie w zeszłym roku zastosowały niektóre samorządy.
W tym roku niższe stawki poniżej górnego limitu zaproponowały samorządy w Kielcach, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze czy Opola. Miasta te są wyjątkami od reguły. Większość gmin chętnie korzysta z maksymalnych stawek opłat.
Największe polskie miasta wprowadzają maksymalne podatki
Taka sytuacja ma miejsce m.in. w kilku największych polskich miastach. – Maksymalne stawki podatku zapłacą mieszkańcy Warszawy, Wrocławia, Łodzi, Poznania, Gdańska, Szczecina, Bydgoszczy, Białegostoku czy Olsztyna – informuje Business Insider.
Włodarze wielu miast przekonują, że zarówno Polski Ład, jak i subwencje oświatowe czy obniżka stawki PIT do 12 proc. mocno nadszarpnęły ich lokalne budżety. Aby zrekompensować coraz wyższe wydatki, musiały sięgnąć po dodatkowe pieniądze. Z danych wynika, że wpływy z podatku od nieruchomości stanowią obecnie ponad 15 proc. wszystkich dochodów. Dawniej co czwarta złotówka pochodziła z tych opłat.
O rekordowych opłatach od nieruchomości eksperci mówili już od kilku miesięcy. Na wyższe podatki znaczący wpływ miała bowiem zeszłoroczna, znacznie podwyższona inflacja.
Maksymalne stawki są waloryzowane na podstawie średniego wzrostu cen w pierwszym półroczu ubiegłego roku – tak mówi ustawa o opłatach lokalnych. I ten wskaźnik, który wyniósł 11,8 proc., był kluczowy przy naliczaniu wyższych podatków.