Gigantyczna kara dla Biedronki. Jest decyzja sądu
Sąd utrzymał w mocy decyzję prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który nałożył na Biedronkę karę w wysokości 60 mln euro za nieprawidłowe oznaczenia kraju pochodzenia na sprzedawanych w sklepach warzywach i owocach. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i sieć wciąż może się od niego odwołać.
Kara dla Biedronki
W kwietniu 2021 roku prezes UOKiK nałożył na Biedronkę karę. Zdaniem urzędu sieć wprowadzała klientów w błąd poprzez błędne oznaczanie kraju pochodzenia sprzedawanych w sklepach owoców i warzyw. Kontrola, przeprowadzona z udziałem Inspekcji handlowej pokazała, że do takich nieprawidłowości dochodziło w 27,8 proc. sklepów Biedronka.
– Rzetelna informacja o oferowanych produktach to podstawowy obowiązek przedsiębiorcy i niezbywalne prawo konsumenta. Tymczasem w sklepach Biedronka konsumenci chcący kupić polskie ziemniaki, pomidory czy jabłka byli często wprowadzani w błąd. Nasze postępowanie wykazało, że w wielu przypadkach informacje na wywieszkach różniły się od tych na opakowaniach zbiorczych czy w dokumentach dostawy. Naruszenia te miały charakter systemowy i długotrwały. Dlatego nałożyłem na Jeronimo Martins Polska ponad 60 mln zł kary – powiedział wtedy Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Błędne oznaczenia
To nie pierwsza decyzja UOKiK w sprawie kary dla Biedronki, którą sąd utrzymał w mocy. W marcu zeszłego roku sąd przyznał urzędnikom rację w sprawie nałożenia na firmę aż 115 mln złotych kary za nieprawidłowości przy oznaczaniu cen na półkach.
– Długotrwała praktyka spowodowała realne straty w portfelach konsumentów i bezpodstawne wzbogacenie się właściciela sieci ich kosztem. Dlatego zdecydowałem o nałożeniu na Jeronimo Martins Polska kary w wysokości 115 mln zł. Istnienie nieprawidłowości potwierdziła również sama spółka, tłumacząc je błędami ludzkimi wynikającymi z dużej skali działalności. Nie wykluczamy, że tak rzeczywiście mogło być, nie usprawiedliwia to jednak w żadnym stopniu działania na niekorzyść klientów, tym bardziej że przez długi czas przedsiębiorca – pomimo licznych nieprawidłowości wykrywanych przez Inspekcję Handlową – nie starał się systemowo rozwiązać tego problemu. Tak duży podmiot powinien dochować należytej staranności w swojej działalności, aby błędy w oznaczeniu nie dotykały osób kupujących w jego sklepach – argumentował Tomasz Chróstny.