Turcja też nie chce ukraińskiego zboża. Wprowadza zaporowe stawki celne
Rośnie grono państw, które nie chcą na swoim terenie ukraińskich zbóż. Zaczęło się od Polski, która najpierw wprowadziła zakaz wwozu określonych typów zbóż, co doprowadziło do tego, że przez kilka dni składy kolejowe i samochody ciężarowe nie przekroczyły polsko-ukraińskiej granicy. Szybko jednak tę regulację zmieniono: do końca maja pszenica, kukurydza, rzepak i nasiona słonecznika mogą przejeżdżać przez granicę, ale zaplombowane wagony albo samochody mogą kierować się wyłącznie do portów, gdzie zboża będą ładowane na statki i wywożone do państw trzecich.
Turcja podnosi cła eksportowe na produkty rolne z Ukrainy
Wkrótce po Polsce Węgry zakazały importu produktów rolnych z Ukrainy. Pomysł taki poparły także Słowacja, Rumunia i Bułgaria. Również Turcja chce zatrzymać napływ ukraińskich produktów. Zrobi to jednak inaczej niż kilka państw Unii Europejskiej, bo zamiast zakazu – będzie podniesienie cła importowego do poziomu 130 proc. Obecnie obowiązują zerowe stawki. Działanie to ma na celu ochronę krajowych producentów w przededniu nowego sezonu – informuje turecka agencja Unian.
Obecnie Turcja jest największym odbiorcą ukraińskiej pszenicy i jęczmienia.
Minister rolnictwa ogłosił, że już 5 rodzajów produktów rolnych nie może być sprzedawanych w Polsce
W czwartek minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że Komisja Europejska zgodziła się rozszerzyć listę towarów objętych zakazem importu o olej słonecznikowy. – Kolejne produkty jeszcze negocjujemy – przekazał minister rolnictwa Robert Telus.
– Mieliśmy spotkanie nieformalnej koalicji państw przyfrontowych. Utrzymujemy jedność w negocjacjach z Komisją Europejską. KE wyraziła zgodę na pięć naszych produktów (pszenica, kukurydza, rzepak, nasiona słonecznika i teraz olej słonecznikowy – red.), kolejne produkty jeszcze negocjujemy – powiedział Robert Telus, który przebywa obecnie w Luksemburgu, gdzie odbywa się spotkanie ministrów rolnictwa państw UE.
Rozszerzenie listy towarów z zakazem eksportu – trwają rozmowy
Polsce zależy, aby lista towarów z zakazem wjazdu została rozszerzona o mąkę, miód, cukier, owoce miękkie (zamrożone), jajka, mięso (przede wszystkim drób), mleko i produkty mleczne oraz sok jabłkowy, koncentrat jabłkowy. Zapewnił, że trwają rozmowy dotyczące tych produktów, przy czym nikt nie nalega na blokadę tranzytu, a jedynie zakaz sprzedaży tych produktów w Polsce.
Telus zrelacjonował przebieg prac w Komisji Europejskiej. – Na tę chwilę wiceprzewodniczący KE odpowiedzialny za handel Valdis Dombrovskis zaproponował, żeby nasze zespoły techniczne rozmawiały na temat tych produktów. Ile ich wpływa do naszych pięciu krajów i jaki jest to problem. Zwróciłem uwagę, że są to częściowo sprawy takie, o których nie da się mówić tylko w oparciu o dane dotyczące importu. Np. jak zablokujemy zboże, to będzie wpływała mąka – wskazał Telus.