Artykuł sponsorowany

Wciąż brakuje specjalistów

Dodano:
Sytuacja na polskim rynku pracy Źródło: Hays Sp. z o.o.
Mimo wyraźnego spowolnienia gospodarczego rynek pracy w Polsce pozostaje stabilny, co pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość.

Po prawdziwym boomie rekrutacyjnym po opanowaniu pandemii COVID-19, kiedy pracodawcy chętnie zatrudniali nowych pracowników, inwestując w rozwój przedsiębiorstw, a pracownicy – zwłaszcza specjaliści z najważniejszych dla rynku branż – mogli dyktować warunki, nastał trudniejszy czas zarówno dla jednych, jak i drugich. Jednak jak wskazują wyniki raportu „Rynek pracy 2023. Półroczny przegląd trendów” przeprowadzonego przez agencję doradztwa personalnego Hays Poland, sytuacja na polskim rynku pracy pozostaje stabilna.

W badaniu blisko 1,2 tys. firm oraz tysiąc specjalistów i menedżerów podsumowało minione półrocze na rynku pracy i określiło swoje cele na nadchodzące miesiące. Mimo że ofert zatrudnienia jest widocznie mniej niż rok, dwa lata temu, to 87 proc. pracodawców deklaruje, że w drugim półroczu tego roku nadal będzie prowadziło rekrutacje (spadek o 9 proc. w stosunku do I półrocza br.). Zmieniła się natomiast ich motywacja – nie będzie nią rozwój biznesu, lecz konieczność poszukiwania zastępstwa za pracowników, którzy zdecydują się odejść.

Jest nas coraz mniej

Znalezienie kompetentnego i doświadczonego pracownika może nie być łatwe, ponieważ na polskim rynku specjalistów zwyczajnie brakuje. Badanie Hays Poland pokazuje, że co czwarta organizacja przypuszcza, iż pozyskanie pracowników w tym półroczu będzie trudniejsze niż w pierwszej połowie roku. Jednym z czynników mających wpływ na ten stan jest demografia. Jak wynika z szacunków GUS, przyrost naturalny pozostaje ujemny od 2013 roku i obecnie jest najniższy od czasu II wojny światowej.

– Nawet jeśli zauważalnie większy odsetek młodych ludzi wybiera specjalizacje, których rynek potrzebuje, czyli z zakresu nowych technologii, finansów i inżynierii, to spada liczba urodzeń. Czyli liczba osób, która by mogła odpowiadać na wciąż rosnące zapotrzebowanie na specjalistów z tych dziedzin, faktycznie z roku na rok się zmniejsza. A jeśli dziś rodzi się tak mało ludzi, to za 20 lat pracowników będzie jeszcze mniej – tłumaczy Agnieszka Kolenda, dyrektor wykonawcza w Hays Poland.

Pod tym względem pracownik jest na wygranej pozycji. – Niezależnie od sytuacji gospodarczej dla firmy najważniejsze jest utrzymanie pewnego status quo. Mimo że przedsiębiorcy obecnie myślą raczej o programach oszczędnościowych, to jeśli z kluczowego dla organizacji działu odejdzie pracownik, to firma i tak będzie szukać dla niego odpowiedniego zastępstwa. To, czy mamy sytuację gospodarczą lepszą, czy gorszą, nie sprawia, że nagle wzrasta liczba dostępnych programistów w obszarze Java, a na ogłoszenia w sprawie pracy aplikują setki kandydatów. Na rynku z tak dużym niedoborem specjalistów sytuacja, że firmy bez większych problemów będą wypełniać swoje wakaty, nie będzie możliwa przez kilka kolejnych dekad – prognozuje ekspertka.

Czynnikiem odpowiedzialnym za odpływ pracowników z polskiego rynku jest też z pewnością łatwiejszy dostęp do ofert zagranicznych. W wielu firmach z obszarów nowoczesnych technologii standardem jest możliwość świadczenia pracy w formie zdalnej. Jeśli kompetencje zawodowe i językowe kandydata są na tyle wysokie, że jest w stanie wykonywać pracę dla zagranicznej firmy, bez przeszkód może pracować dla rynku niemieckiego, brytyjskiego lub amerykańskiego.

Firmy mówią pas

Jako powód trudności w znalezieniu odpowiedniego pracownika przedsiębiorcy najczęściej podają rosnące oczekiwania kandydatów i ograniczenia budżetowe firm związane z wysoką inflacją. Przed pandemią, kiedy rynek pracy zdecydowanie należał do pracownika, wśród pracodawców panował większy optymizm, jeśli chodzi o oferowane warunki. Ponadto oczekiwania finansowe kandydatów nie były jeszcze tak duże, ponieważ kwota wynagrodzenia nie musiała zrekompensować straty związanej ze słabnącą siłą nabywczą pieniądza. Nawet jeśli były one relatywnie wysokie, to pracodawcy byli jeszcze w stanie im sprostać.

– Pamiętajmy, że koszty utrzymania wzrosły nie tylko nam, ale i firmom, a te nie zawsze są w stanie przekładać wzrost kosztów na ostatecznego odbiorcę, np. poprzez podniesienie ceny wytwarzanego produktu. Jeśli uświadomimy sobie tę sytuację, to okaże się, że zyski przedsiębiorców tak naprawdę zaczynają się kurczyć. Jak w każdym budżecie, naszym domowym również, gdzieś jest granica, której przekroczyć już się nie da. Jesteśmy w klinczu – oczekiwania kandydatów są wysokie, co jest zrozumiałe, natomiast możliwości pracodawców są już na wyczerpaniu – tłumaczy ekspertka. – Sytuacja nie jest bez wyjścia ani dla pracodawców, ani dla pracowników, ale gdybym miała powiedzieć, komu jest minimalnie łatwiej, powiedziałabym, że pracownikom. Przy czym proszę pamiętać, że rozmawiamy o rynku specjalistów i menedżerów, a więc osób posiadających cenne, wysoko rozwinięte kompetencje – dodaje.

Rynek bardziej zachowawczy

Mimo że wysoko wyspecjalizowany pracownik teoretycznie może obecnie wybierać nawet spośród kilku ofert pracy, to nie jest już tak skłonny jak jeszcze przed rokiem do podejmowania decyzji o zmianie. – Obserwuję większą niepewność profesjonalistów. Wcześniej oczywiście mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których kandydat wycofywał się z decyzji o zmianie pracy. Brał udział w procesie rekrutacyjnym, przyjmował ofertę od nowej firmy, ale obecny pracodawca przekonał go do pozostania w firmie, przedstawiając atrakcyjną kontrofertę finansową albo proponując złagodzenie tych elementów, które pracownikowi przeszkadzały, np. zakresu zadań czy godzin pracy.

Teraz jednak pracownicy znacznie częściej wycofują się z nieokreślonych powodów. Na ostatnim etapie rekrutacji niektórzy zaczynają kwestionować zasadność podejmowania ryzyka związanego ze zmianą pracy. Ta niepewność na rynku sprawia, że wszyscy czujemy się nie do końca stabilnie. Z jednej strony chcielibyśmy poprawić swoją sytuację zawodową, sięgnąć po lepsze wynagrodzenie i wyeliminować elementy, które nam nie odpowiadają, natomiast nie do końca czujemy się w tej sytuacji komfortowo, bo świat wokół nas jest tak bardzo nieprzewidywalny. Zresztą zmiana zawsze wiąże się ze stresem. Nawet jeśli mamy uzyskać wyższe wynagrodzenie i deklaratywnie lepsze warunki pracy, to mamy taką ludzką skłonność do obaw związanych z czymś nowym – mówi Agnieszka Kolenda.

Szansa na rozwój

Mimo że zazwyczaj kandydaci na stanowiska wysokiego szczebla muszą się wykazać nie tylko kompetencjami, ale też doświadczeniem, to w sytuacji, gdy na rynku brakuje kadry specjalistycznej i menedżerskiej, pojawia się szansa dla osób z mniejszym doświadczeniem zawodowym. Jak zatem zwiększyć swoje szanse na rynku pracy? – Myślę, że warto nadesłać swoją aplikację do firmy rekrutacyjnej, np. takiej jak Hays. Przygotować dobre CV, oparte na dokonaniach i faktach, skontaktować się z konsultantem specjalizującym się w interesującym nas obszarze rynku i porozmawiać o swoich planach. Jeśli ktoś pozostaje z nami w stałym kontakcie, to nawet gdy w danym momencie nie dysponujemy ofertą pracy dopasowaną jego do potrzeb i kompetencji, na pewno w pierwszej kolejności wracamy do kandydatów, którzy są zarejestrowani w naszej bazie. Ponadto przesyłamy im informacje rynkowe i porady, które pomagają się odnaleźć na rynku pracy – radzi ekspertka Hays Poland. – Zmiana pracy jest jednym z najbardziej stresujących momentów w życiu, dlatego warto mieć kogoś, kto takich procesów przeprowadzał bardzo wiele i kto jest w stanie nas odpowiednio pokierować i dać poczucie bezpieczeństwa. Z jednej strony naszą rolą jest znajdowanie dla pracodawców najlepszych talentów, a z drugiej – pomoc profesjonalistom, żeby podejmowali najlepsze decyzje w karierze – mówi.

– Mam jeszcze radę dla wszystkich pracowników, nie tylko rozpoczynających karierę: warto się przyglądać rozwojowi swojej ścieżki zawodowej, notować osiągnięcia, analizować, co przez ostatnie lata się zmieniło i w jakim kierunku chcielibyśmy się rozwijać. Dobrze jest obserwować rynek pracy, czytać ogłoszenia rekrutacyjne i zastanawiać się, czy nasze kompetencje za kilka lat będą nadal wartościowe. Chociaż tak do końca trudno jest określić, co będziemy robili za 20 lat. Wiele zawodów przyszłości jeszcze nie istnieje, natomiast większość z nas prędzej czy później będzie musiała się z tym tematem zmierzyć – dodaje.

Musimy być optymistami

Jak podał Polski Instytut Ekonomiczny, indeks PMI (obrazujący koniunkturę w danej branży) dla przemysłu w Niemczech spadł do 38,8 pkt, co stanowi najniższy poziom od zamrożenia aktywności w pandemii. To sugeruje, że kraj może za chwilę się pogrążyć w recesji. W Polsce wskaźnik ten wynosi 43,5 pkt (średnia dla strefy euro wynosi 42,7 pkt). – Ze względu na dość duże powiązanie naszej gospodarki z rynkiem niemieckim może to mieć na nas negatywny wpływ. Jest też wiele innych zawirowań, wskutek czego cykl koniunkturalny bardzo mocno się skraca. Sytuacja, w której na kolejne spowolnienie gospodarcze czekało się pięć czy siedem lat, może się już nie powtórzyć. Należy oczekiwać, że fluktuacja może być znacznie większa, jednak to odbicie prędzej czy później nastąpi.

Należy też pamiętać, że o sile polskiego rynku pracy i atrakcyjności inwestycyjnej kraju nie stanowi wyłącznie rozwinięty przemysł, ale w rosnącym stopniu usługi oparte na wiedzy. A zainteresowanie inwestorów polskimi specjalistami utrzymuje się na wysokim poziomie i wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie ulegnie to zmianie – prognozuje Agnieszka Kolenda. – Niezależnie od tego, czy jesteśmy pracodawcą, który zmaga się z pozyskaniem pracownika, czy pracownikiem, który może będzie miał trochę trudniejszy rok, możemy się spodziewać pozytywnych zmian. Nie ma sytuacji jednoznacznych. Nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że jest dobrze albo źle, że mamy w Polsce rynek pracodawcy albo pracownika. Moim zdaniem świat nie jest czarno-biały, a kompetencje w większości sytuacji będą się broniły. Warto wykorzystać ten czas na refleksję, naukę oraz rzeczy, na które nie mamy czasu, gdy wszystko wokół pędzi do przodu – radzi ekspertka.

Źródło: Hays Sp. z o.o.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...