Gwałtowna podwyżka cen ropy. Tak rynek reaguje na wojnę w Izraelu
Trzy dni po ataku Hamasu na Izrael ceny ropy na światowych rynkach wzrosły średnio o 4 proc. Globalny benchmark Brent notowany był w poniedziałek o 4,53 proc. wyżej, osiągając cenę 88,41 USD za baryłkę, podczas gdy amerykańskie kontrakty terminowe West Texas Intermediate wzrosły o 4,69 proc. do 88,67 USD za baryłkę.
Rynek zareagował na wojnę w Izraelu
Analitycy uważają, że choć nastąpi gwałtowny wzrost cen ropy naftowej, będzie to reakcja odruchowa i prawdopodobnie przejściowa.
„Aby konflikt ten miał trwały i znaczący wpływ na rynki ropy, konieczne jest trwałe ograniczenie dostaw i transportu ropy” – powiedział Vivek Dhar, dyrektor ds. badań nad górnictwem i surowcami energetycznymi w Commonwealth Bank.
„W przeciwnym razie, jak pokazała historia, pozytywna reakcja na ceny ropy będzie miała charakter tymczasowy i będzie łatwa do przebicia przez inne siły rynkowe” – napisał w codziennej notatce. Dodał, że konflikt nie zagraża bezpośrednio żadnemu głównemu źródłu dostaw ropy.
Ropa z Iranu
Żadna ze stron nie jest głównym graczem naftowym. Izrael może pochwalić się dwiema rafineriami ropy naftowej o łącznej wydajności prawie 300 000 baryłek dziennie.
Konflikt toczy się jednak u progu kluczowego dla globalnych konsumentów regionu produkującego i eksportującego ropę naftową. Bezpośrednim przedmiotem zainteresowania rynku jest bogaty w ropę Iran.
„Jeśli kraje zachodnie oficjalnie powiążą irański wywiad z atakiem Hamasu, wówczas dostawy i eksport irańskiej ropy naftowej staną w obliczu bezpośredniego ryzyka pogorszenia się sytuacji” – powiedział Dhar.
Eksport ropy naftowej z Iranu jest ograniczony, odkąd były prezydent USA Donald Trump w 2018 r. opuścił porozumienie nuklearne i ponownie nałożył sankcje mające na celu ograniczenie dochodów Teheranu.