Wodór zastąpi tradycyjną energetykę? „Bez wsparcia państwa to niemożliwe”
Wodór, jako najbardziej powszechny pierwiastek we wszechświecie, od dawna budzi zainteresowanie jako potencjalne alternatywne źródło energii. Jego ogromny potencjał energetyczny i możliwość wykorzystania jako czyste paliwo sprawiają, że wodór jest przedmiotem intensywnych badań naukowych i technologicznych. Wciąż jednak nie stanowi realnej alternatywy dla tradycyjnych źródeł energii. – Brakuje nam przede wszystkim superefektywnej technologii. Dzisiaj wodór jest przede wszystkim elementem magazynowania energii. Może być szerzej stosowany w procesach przemysłowych, potencjał jest bardzo duży, ale jesteśmy jeszcze w fazie wstępnej – powiedział w rozmowie z Wprost.pl podczas Europejskiego Kongresu Samorządowego prof. Krzysztof Księżopolski, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Technologia wodorowa
Wodór jako nośnik energii ma kilka istotnych zalet. Po pierwsze, jego spalanie nie powoduje emisji dwutlenku węgla czy innych szkodliwych substancji, co czyni go czystym i przyjaznym dla środowiska źródłem energii. Po drugie, wodór jest bardzo efektywny energetycznie – może być przetwarzany z różnych źródeł energii, takich jak energia słoneczna czy wiatrowa, a następnie magazynowany i wykorzystywany w czasie potrzeby.
Produkcja wodoru wymaga jednak znacznej ilości energii, która obecnie często pochodzi z konwencjonalnych, często nieodnawialnych źródeł, co ogranicza jego potencjał jako czyste paliwo. Po drugie, infrastruktura do produkcji, przechowywania i dystrybucji wodoru jest wciąż ograniczona i wymaga znaczących inwestycji.
– Mamy technologie, ale koszty są na dzień dzisiejszy wysokie. Wodór bez systemu wsparcia musi konkurować z tradycyjnymi źródłami energii. Bez wsparcia państwa jest to niemożliwe zarówno dla samorządów, jak i całej gospodarki. Potencjał jest jednak gigantyczny i optymalizacja procesów może doprowadzić do sytuacji, w której wodór stanie się konkurencyjny – powiedział prof. Księżopolski.
Trudny wybór
Technologie wodorowe, choć wciąż raczkujące, stają się powoli obiektem wyboru samorządów, inwestujących np. w ekologiczny transport miejski.
– Samorządy stoją dziś przed trudnymi wyborami. Bo z jednej strony jesteśmy przekonani, że technologie wodorowe, wodór sam w sobie, będzie taniał, bo rozwój nauki pokazuje, że wszystko, co nowe jest drogie, a z drugiej strony jesteśmy w fazie rozstrzygnięcia przetargów na osiem nowych autobusów wodorowych. Nie bez znaczenia jest tu dofinansowanie z narodowego funduszu, bo zapewne nie byłoby nas stać na to, żeby je sfinansować – powiedział Henryk Borczyk, wiceprzewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
– Myślę, że nauczy nas to obcowania z nową technologią, która w przyszłości będzie tańsza i będzie w zasięgu ręki samorządów – dodał.