Olbrzymie zwolnienia w PKP Cargo. Prezes mówi o „hipokryzji związkowców„
Nowe kierownictwo PKP Cargo podjęło decyzję o znaczącej redukcji zatrudnienia, co wywołało kontrowersje wśród związków zawodowych, mimo że nawet w ich szeregach pojawiają się różnice zdań. Prezes zarządu PKP Cargo, Marcin Wojewódka, nie kryje rozczarowania postawą niektórych związkowców, którzy jego zdaniem obecnie najgłośniej protestują, mimo że wcześniej nie podejmowali działań, by zapobiec trudnej sytuacji firmy.
Masowe zwolnienia w PKP Cargo
PKP Cargo znajduje się w poważnych tarapatach finansowych, co zmusiło nowe władze do podjęcia drastycznych kroków. W wyniku tych decyzji, ponad 4 tysiące pracowników straci pracę. Wojewódka wyjaśnia, że część zwolnień już miała miejsce, a kolejne osoby są typowane do odejścia. „Zmuszeni jesteśmy do redukcji etatów z powodu braku zamówień i nadmiernej liczby pracowników” — mówi prezes.
Nie wszystkie działy firmy zostaną jednakowo dotknięte cięciami. Pracownicy kluczowych obszarów, takich jak maszynistów, zostaną oszczędzeni w jak największym stopniu, ponieważ ich rekrutacja w przyszłości może okazać się trudna. Z kolei inne jednostki, w tym administracja i dział utrzymania, będą musiały się zmierzyć z większymi redukcjami. Wojewódka zaznacza również, że w ramach restrukturyzacji firma zamierza łączyć niektóre jednostki organizacyjne, co wpłynie na dział handlowy oraz dyspozyturę.
Wojewódka nie ukrywa swojej frustracji wobec obecnych protestów związkowych, szczególnie ze strony NSZZ „Solidarność”, której działacze grożą blokadami i organizują protesty z udziałem polityków. Zaznacza on, że odpowiedzialność za złą sytuację PKP Cargo spoczywa na tych, którzy przez ostatnie lata zarządzali firmą wspólnie z politycznie nominowanymi przedstawicielami PiS.
Rozłam w związkach zawodowych
Dodatkowo, w samych związkach zawodowych dochodzi do rozłamu. Prezes ujawnia, że zarząd PKP Cargo otrzymał pismo podpisane przez tysiące pracowników, domagających się odwołania Zenona Kozendry, przedstawiciela NSZZ „Solidarność” w zarządzie spółki. Pracownicy zarzucają mu bierność i brak działań w zakresie wdrażania programów naprawczych, mimo że były one proponowane przez związki.