Zakaz handlu w niedzielę. Czy dziś zrobimy zakupy?
Od 2018 roku obowiązuje ustawa o zakazie handlu w niedzielę. Początkowo obowiązywało częściowe ograniczenie handlu w ostatnim dniu tygodnia – od marca do grudnia 2018 roku sklepy były otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca, w 2019 roku już tylko w ostatnią. Od 2020 roku mamy jedynie siedem niedziel handlowych. Chodzi o ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także niedzielę przed Wielkanocą i dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia.
To oznacza, że dziś nie przypada niedziela handlowa. Na taką niedzielę przyjdzie nam poczekać niemal dwa miesiące, bowiem kolejna przewidziana jest dopiero 15 grudnia. Później niedzielne zakupy będziemy mogli zrobić już tylko 22 grudnia.
Nie oznacza to, że wszystkie sklepy są dziś zamknięte. Ustawa przewiduje bowiem nieco ponad 30 wyłączeń. Zakupów można dokonać np. w sklepach, w których właściciel stoi za ladą. Inne czynne dziś obiekty, to m.in.:
-
stacje benzynowe,
-
kioski,
-
restauracje,
-
placówki pocztowe,
-
kwiaciarnie,
-
sklepy zlokalizowane na dworcach, lotniskach.
Przypomnijmy, że od kilku miesięcy w Sejmie znajduje się projekt zakładający liberalizację ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Zaproponowano w nim m.in. powrót do zasad, które obowiązywały w pierwszym okresie po wprowadzeniu ustawy, czyli funkcjonowania dwóch niedziel handlowych w miesiącu (miałaby to być pierwsza i trzecia niedziela miesiąca). Ponadto projekt przewiduje, że pracownikom pracującym w ostatnim dniu tygodnia przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny 6 dni przed albo 6 dni po dniu pracy w niedzielę. W czerwcu projekt skierowano do prac w komisjach sejmowych. Wcześniej Sejm w pierwszym czytaniu odrzucił wniosek o odrzucenie projektu, złożony przez posłów PiS i Lewicy.
Właśnie sprzeciw Lewicy powoduje, że z przyjęciem liberalizacji przepisów może być problem, choć na ratunek mogą tu przyjść posłowie Konfederacji, którzy przychylnie podchodzą do projektu. Ostateczne weto może postawić jednak prezydent Andrzej Duda.
„To jest chore"
Przeciwnikiem liberalizacji ustawy jest również NSZZ „Solidarność". To właśnie ten związek zawodowy był inicjatorem wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę. W sobotnim wywiadzie dla RMF FM przewodniczący „Solidarności" Piotr Duda podkreślał, że Polacy już się przyzwyczaili, że sklepy w niedziele są zamknięte i nie ma potrzeby liberalizacji handlu w te dni. Zaskakuje fakt, że szef związku za ewentualne zmiany wini Lewicę, która jak już wspomniano jest im przeciwna.
– Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a nawet cała lewica chce wprowadzić czterodniowy tydzień pracy, ale chce w niedziele posadzić za kasą kobiety, które nie mają z kim zostawić dzieci? To jest chore – powiedział a audycji „Gość Krzysztofa Ziemca" Duda.
Z przeprowadzonego pod koniec czerwca sondażu SW Research dla „Wprost" wynika, że za wprowadzeniem dwóch niedziel handlowych w miesiącu opowiada się 56 proc. ankietowanych. Takiego rozwiązania nie chce 30,1 proc. respondentów, zaś niemal 14 proc. badanych nie ma w tej sprawie zdania.