Frankowicze wreszcie doczekają się ustawy. Co może zawierać?
Frankowicze od kilku lat domagają się jakichś spójnych regulacji, które obejmą ich sytuację w sporach z bankami. Na razie jedynym rodzajem zwycięstwa jest wydział frankowy, który powołano w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jak wskazuje nazwa, zajmuje się on wyłącznie sprawami frankowymi, a jego istnienie ma ujednolicić orzecznictwo w tym temacie. Nie trafiają do niego jednak wszystkie sprawy związane z kredytami w szwajcarskiej walucie – sporów jest w skali Polski tak wiele, że zwyczajnie zatkałyby wydział, a na orzeczenie trzeba by czekać po kilka lat.
Ustawa frankowa: co o niej wiemy?
Tak więc część spraw jest rozstrzygana w „zwykłych” wydziałach cywilnych, a część trafia do wyspecjalizowanego wydziału warszawskiego sądu.
Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzegło zasadność stworzenia ustawy, która ma usprawnić rozwiązywanie konfliktów między frankowiczami i bankami. Projekt ustawy przygotowany przez resort kierowany przez Adama Bodnara przeszedł przez Komisję Kodyfikacyjną i ma niebawem trafić do wykazu prac rządu.
O tym, co może się w tej ustawie znaleźć, media informowały w czerwcu 2024 roku, powołując się przede wszystkim na słowa dr Anety Wiewiórowskiej-Domagalskiej, pełnomocniczki ministra ds. ochrony praw konsumentów. Wśród najważniejszych założeń propozycji znalazły się:
- digitalizacja sądów (ułatwiająca dostęp do akt spraw), cyfrowy asystent
- łączenie spraw dotyczących tej samej umowy (tak aby procesy o nieważność i o zwrot kapitału mogły toczyć się wspólnie)
- opracowanie bazy zbierającej orzecznictwo TSUE w sprawach frankowych
- przeszkolenia sędziów z zakresu stosowania prawa europejskiego
- opracowanie jednolitego wzorca ugodowego.
Czy ustawa frankowa może zaszkodzić frankowiczom?
Jak widać, ustawa nie ma kształtować stosunków między bankami a frankowiczami, a dotyczy jedynie kwestii praktycznych: ma usprawnić procedury i ujednolicić orzecznictwo.
Czy frankowicze mają powody do obaw? Autor serwisu FrankNews.pl, który zajmuje się wyłącznie sprawami kredytów walutowych, uważa, że nie. „Nietrudno zauważyć, że żadna z tych zmian nie jest krzywdząca dla frankowiczów. Wręcz przeciwnie – kredytobiorcy mają wszelkie powody, by cieszyć się z usprawnień w swoich procesach. Odnosimy nawet wrażenie, że już same zapowiedzi resortu sprawiedliwości wywarły na bankach odpowiednie wrażenie. Instytucje te zrozumiały, że nie przekonają rządzących do swojego punktu widzenia i… zaczęły poddawać sprawy frankowe już po porażce przed sądem I instancji” – czytamy.
Należy przy tym pamiętać, że projekt trafi do konsultacji, w których uczestniczyć będą również przedstawiciele banków, więc mogą do niego zostać dodane daleko idące zmiany. Niezależnie od jakości zaproponowanych rozwiązań, projekt jest spóźniony o kilka lat i trudno z tym polemizować. Obecnie toczy się około 190 tysięcy spraw frankowych, wiele już się zakończyło. Statystyki w sprawach frankowych jednoznacznie wskazują, że sądy stoją po stronie kredytobiorców. Wygrywają oni 98% spraw w pierwszej instancji i blisko 99% w drugiej. Gdyby ustawa przyspieszająca procedury została przyjęta kilka lat temu, gdy fala pozwów dopiero wzbierała, moglibyśmy uniknąć zatkania sądów powtarzalnymi i opartymi na wspólnych schematach sprawami. Można je było rozstrzygnąć łatwiej i szybciej i w ten sposób dać sędziom przestrzeń do zajęcia się innymi sprawami.